Wspomnienie o 1 Pułku Strzelców Wielkopolskich,
później 55 Poznański Pułk Piechoty
Złote czyny żołnierzy 55 Poznańskiego Pułku Piechoty
Bohaterski czyn i śmierć śp. porucznika Zajączkowskiego Mieczysława, adjutanta 55 Poznańskiego Pułku Piechoty i jego gońca bojowego starszego strzelca Jasińskiego Jana z 9 kompanji
W czasie słynnej wyprawy na Kliczew w dniu 12 grudnia 1919 roku nad ranem oddziały nasze zbliżały się pod pozycje nieprzyjaciela pod Kliczewem. Na czele jednego z oddziałów w sile mniej więcej baonu szedł adjutant pułku porucznik Zajączkowski, który na czas wyprawy otrzymał dowództwo tegoż kombinowanego oddziału. Funkcję gońca bojowego porucznika Zajączkowskiego pełnił starszy strzelec Jasiński Jan z 9-tej kompanji. O godzinie 7-ej nad ranem posuwający się w tyraljerach oddział porucznika Zajączkowskiego został ostrzelany morderczym ogniem kbk., km. i baterji nieprzyjaciela. Żołnierze zagrzani osobistym przykładem porucznika Zajączkowskiego z bagnetem w ręku rzucili się do szturmu i dopadłszy przeciwnika wpędzili go do Kliczewa. Zaskoczona obsługa baterji nieprzyjacielskiej nie mogąc użyć armat, broniła się zawzięcie ogniem karabinowym, aż legła pokotem przy działach, wykłuta naszemi bagnetami. Niestety w tej chwili zwycięstwa pada śmiertelnie ranny porucznik Zajączkowski, który pierwszy dopadł armat. Przy nim padł starszy strzelec Jasiński, który jako goniec bojowy do ostatniej chwili nie opuścił swego stanowiska, aż legł bez życia przy boku swego dowódcy. Żołnierze widząc ich bohaterską śmierć z furją wpadają na karkach bolszewików do miasteczka, szerząc wśród broniących się straszne spustoszenie. Za bohaterski ten czyn śp. porucznik Zajączkowski został po śmierci odznaczony orderem "Virtuti Militari" klasy V, a za waleczności wierne wytrwanie na stanowisku przy boku swego dowódcy, aż do ostatniego tchu odznaczono pośmiertnie śp. strzelca Jasińskiego Jana, "Krzyżem Walecznych".
Męstwo i bohaterska śmierć śp. starszego sierżanta Krygiera Bolesława, dowódcy 2 kompanji strzeleckiej w walkach o Lwów w 1919 roku
W dniu 20 kwietnia 1919 roku w czasie walk pod Lwowem, pułk nasz nacierał na silnie umocnioną pozycję Ukraińców pod Nawarją. I - szy baon okazał niezwykłą zaciętość i męstwo przy zdobywaniu cegielni, silnie umocnionej i obsadzonej przez trzy baony z 6 karabinami maszynowemi. Szturm na cegielnię trwał półtorej godziny, nieprzyjaciel wycofał się z pozycji, pozostawiając na placu boju wielu zabitych i rannych. Zdobyto wielki magazyn z żywnością i umundurowaniem oraz wzięto wielu jeńców. Podczas natarcia i szturmu odznaczył się chlubnie śp. starszy sierżant Krygier Bolesław, dowódca 2 kompanji strzeleckiej. Z zaparciem siebie, pomimo otrzymanej rany w rękę, prowadził swoją kompanję na okopy nieprzyjacielskie, świecąc przykładem waleczności i odwagą w boju, zagrzewa swoich podwładnych do parcia naprzód, cały czas krocząc na czele kompanji dopóki nie padł śmiercią bohatera tuż przed okopem nieprzyjaciela. W uznaniu waleczności i dzielnego dowodzenia kompanją w boju, śp. starszy sierżant Krygier otrzymał pośmiertną nominację na podporucznika i został odznaczony orderem "Virtuti Militari" klasy V-tej.
Wytrwanie na stanowisku i bohaterska śmierć śp. plutonowego Drzewieckiego Wincentego z 5 kompanji 55 Poznańskiego Pułku Piechoty
Dnia 17 września 1920 roku w drugi dzień krwawych walk pułku o Laskowo, II baon broni krańca wsi, mając w odwodzie kompanję 5-tą. Bolszewicy wprowadzają nad ranem tegoż dnia świeże siły do boju. Pod silnym naporem cofa się lewe skrzydło pułku. Bez dalszego oporu wychodzą bolszewicy o godzinie 4-tej nad ranem na tyły II baonu i zajmują przeważającemi siłami wieś Laskowo od zachodu. Tu napotykają na 5 kompanję, która jako odwód baonu kwateruje w stodole. Zaalarmowana kompanją wyskakuje z kwatery i rozpoczyna się zacięta walka pomiędzy chatami, opłotkami i stodołami o każdą piędź ziemi. Walczono o każdą chatę z niemą zaciekłością, z pełnem zrozumieniem rozpaczliwej sytuacji. Po godzinnej zażartej walce nieprzyjaciel został wyparty ze wsi pozostawiając 4 karabiny maszynowe i około 100 jeńców. Jako przykład bohaterswa służył swym towarzyszom broni plutonowy Drzewiecki Wincenty z 5 kompanji, który otrzymywał we wsi zajętą pozycję do ostatniej chwili, gdy zachwiały się linje bolszewickie pierwszy dopadł wroga i szerzył spustoszenie w jego szeregach, dopóki nie legł śmiertelnie przekłuty bagnetem. Historja pułku zaliczyła śp. plutonowego Drzewieckiego w poczet swych bohaterów Zginął na polu chwały, wierny dewizie "Honor i Ojczyzna".
Czyn kaprala Sulskiego Władysława z I/55 Poznańskiego Pułku Piechoty
Podczas marszu z Garwolina na Kołbiel nad ranem dnia 17-go sierpnia 1920 roku w straży przedniej pułku idzie I baon. Bolszewicka XXIII brygada zagrożona z lewej flanki wycofuje się po krótkich walkach, pozostawiając rannych i zabitych. Walki toczono w nadzwyczaj trudnym, częściowo bagnistym terenie. Żołnierze brodzili po pas w wodzie, niosąc karabiny maszynowe na barkach. Pod miejscowościami Lunicze i Stara Wieś w ręce nasze wpada kilkudziesięciu jeńców, różny materjał wojenny, baterja dział i liczny tabor. Do zdobycia dział przyczynili się wielce kapral Sulski Władysław z I batalionu, który na czele swego plutonu puścił się w pogoń za uciekającą baterją i taborami. Kapral Sulski wyprzedzając własne linje tyraljerskie, zaatakował uciekającą bajerję i celnym ogniem z karabinu spowodował porzucenie baterji przez bolszewików. Za powyższy czyn odznaczono kaprala Sulskiego Władysława "Krzyżem Walecznych.