Wspomnienie o 1 Pułku Strzelców Wielkopolskich,
później 55 Poznański Pułk Piechoty

Przemówienie
Arcybiskupa Józefa Bilczewskiego
przy pożegnaniu Wojsk Wielkopolskich
w dniu 4 czerwca 1919 roku na błoniach cytadeli lwowskiej

Bohaterskim Hufcom Wielkopolski Co Kresy Wschodnie Rzeczypospolitej Obroniły Słowo To poświęcił Arcypasterz Ziemi Czerwieńskiej

Niewiastom i Ojcom Wielkopolski Co Synów, Mężów, Braci na Obronę Ziemi Czerwieńskiej Dali
"Non nobis Domine, non nobis,
sed nomini Tuo da gloriam. -
Nie nam, Panie, nie nam,
ale imieniowi Twojemu daj chwałę.
Ps. 113, 1.
Czcigodny Generale! Wiarusi Nasi Ukochani! W roku zeszłym odbył zwycięski naczelny wódz koalicji wjazd tryumfalny do Strassburga. Duchowieństwo witało go u bram Katedry, sławiąc jego genjusz wojenny. Wódz odrzekł: "Bóg dał zwycięstwo, pójdźmy Mu podziękować w świątyni". W odpowiedzi tej odzwierciedla się cała dusza człowieka. Nie czołgał się nigdy przed opinją publiczną, nie drżał przed nieprzyjacielem, ale wobec Boga pokornym był zawsze, jak dziecko. Dziś, Bracia Wielkopolanie, kiedy po spełnieniu zadania rozkaz wojskowy powołuje Was w strony rodzinne, zgromadziliście się na Mszy świętej, o którą prosiliście. Stawieniem się w tej chwili u stóp Ołtarza Pańskiego, chcieliście również złożyć publiczne wyznanie: "Nie nam, Panie, nie nam, ale imieniowi Twojemu należy się chwała". Przybyliście, Wiarusi nasi umiłowani, z samego serca Polski Piastowskiej, mimo, że u Waszych granic także czyhał wróg i rozlegał się szczęk oręża. Przywiodła Was najczystsza miłość ku Matce Ojczyźnie. Chcieliście ramię w ramię, dusza przy duszy żołnierza małopolskiego stwierdzić wspólność, nierozerwalność narodowego oręża, zaświadczyć, że jak tam nad brzegami Warty, Gopła, tak i tu nad Bugiem, Strypą, Styrem, Zbruczem, jedna jest Polska. My tej wojny na kresach wschodnich nie chcieliśmy. Narzucono nam ją gwałtem. Gdy wybuchła, jeszcze wszystko czyniliśmy, żeby wstrzymać krwi przelew. Oświadczyliśmy gotowość poddania naszej sprawy pod wyrok sądu międzynarodowego. Pragnęliśmy zwyciężyć tylko prawem, miłością, jak przystoi na naród chrześcijański. Odtrącono naszą dłoń, podaną ku zgodzie. Rzucono mściwe hasło: Niech miecz o sprawie rozstrzygnie! Słysząc o tem, nadciągnęliście, uderzyliście jak grom, rozerwaliście żelazny pierścień, co ścisnął nasz gród, zyskaliście miano "przełamywaczy frontów" uwolniliście nas. Wczoraj miasto wypowiedziało Wam dank przez usta swoich przedstawicieli. Ja od dawna czekałem na sposobność, żeby jako arcypasterz oswobodzonej ziemi wyrazić, co serce archidiecezji dla Was, Obrońców naszych, czuje. Słowo ludzkie na taką chwilę jest za słabe. Godną podzięką za krew, w obronie naszej przelaną jest tylko Ofiara z Krwi Boga - Człowieka. To też Ofiarę tę przed chwilą za Was, za całą Wielkopolskę złożyliśmy. Gdy zaś to nastąpiło, godzi się dołączyć i słowo ludzkiej podzięki. Otóż zapewniam Cię, Czcigodny Panie Generale i Was, Bracia Żołnierze, że pamięć wdzięczna za to, co dla tej ziemi Czerwieńskiej w bohaterskim wysiłku uczyniliście, pamięć o tem trwać będzie na zawsze w sercu jej mieszkańców i w całej Ojczyźnie. Przypomnieć jeszcze winienem, że w miesiącu marcu były dnie, kiedy mieszkańcy naszego miasta żyli prawie tylko chlebem, którego nam Wielkopolska dostarczyła. I za ten bratni chleb Wielkopolsce wdzięczność od nas i cześć! Osobna podzięka należy się wam ode mnie, Bracia Żołnierze, że broniąc przynależności tej ziemi do Polski, bronicie także jej przynależności do kościoła katolickiego. Długo zastanawiałem się, czy mogę stwierdzenie to podnieść głośno, publicznie. Mając jednak w pamięci niebezpieczeństwo, jakie zagrażało katolicyzmowi ze strony prawosławia podczas okupacji rosyjskiej, które wciąż z jego strony zagrażać będzie, mając na oku, że w czasie tej wojny ostatniej żołnierze nieprzyjacielscy wyszydzają nawet pacierz w chatach polskich, mając na uwadze, że zaraz w początkach wojny, władze nieprzyjacielskie wywiozły gwałtem z naszych parafij kilkudziesięciu kapłanów tylko dla tego, że są "Polakami i gdyby ich na tej ziemi nie było, nie byłoby tu też ludu polskiego ani obrządku łacińskiego. Mając to wszystko na myśli i w sercu, sądzę, że nie omylę się, gdy raz jeszcze głośno zaznaczę, że obrona polskości na kresach wschodnich jest niemal równoznaczną z obroną nie tylko obrządku łacińskiego, ale i Wiary katolickiej. Dlatego cześć Wam, Wiarusi Wielkopolscy, także za obronę Wiary naszej świętej katolickiej! Bracia moi serdeczni. Na nadrożne pragnę Wam też złożyć upominek duchowy. Jest nim wskazanie arcypasterskie, zrodzone z miłości ku Wam, ku Wielkopolsce, ku całej naszej Rzeczypospolitej. Chlubicie się Bracia, że jesteście twardymi katolikami. Wyznajecie otwarcie, że Wiara nasza święta dostarczyła Wam największej siły ku obronie języka, duszy polskiej, ziemi w walce z krzyżakiem, który uważał Was już za łup swój niechybny. I dobrze i mądrze czynicie, podnosząc to swoje przywiązanie do kościoła katolickiego. Ale idzie o to, żebyście tę wiarę katolicką, którą sobie dziś tak cenicie, której bronić na kresach wschodnich Rzeczypospolitej przybyliście, żebyście tę Wiarę także na przyszłość, jako skarb narodowy największy zachować chcieli, umieli. Czy zachodzi potrzeba takiego przypomnienia? Tak. Rzecz to dowiedziona, że czasu wolności, szczęścia, gdy niebezpieczeństwo wynarodowienia minęło, człowiek łatwo ulega pokusie, którą wrogowie zewnętrzni i wewnętrzni w nim rozbudzają, iż mianowicie sam sobie ze swoim rozumem przyrodzonym wystarczy, że opieka kościoła pomocy Wiary nadprzyrodzonej już nie potrzebuje. Otóż na wszystkie kuszenia, które Was nieomylnie czekają, któremi ludzie obcy i swoi, noszący imię polskie, będą się starali zabić w Was ducha chrześcijańskiego, rozbudzić egoizm klasowy, a osłabić spoistość, jedność narodową, odpowiadajcie, jak dotychczas słowy i czynami, pojedynczo i chórem: "Imię nasze Polak - katolik. Jak byliśmy katolikami, tak katolikami na zawsze pozostaniemy. i nie chcemy Polski innej, jak Polski ludowej katolickiej, w której by każdemu obywatelowi bez względu na jego stan i zawód, działa się całkowita, należna mu sprawiedliwość ! Oby te życzenia i pragnienia moje nad Wami się ziściły! Obyście, Bracia Wielkopolanie, także na całą przyszłość wszyscy byli "z liczby naszych mężów, przez których stało się i stawać się będzie zbawienie całej Ojczyzny - ex numuro virorum, per quos facta est et fiet salus in Polonia" ! Niech Wam ku temu uprosi potrzebne światło i łaski u Syna swojego Królowa nasza, Bogarodzica, Bogiem sławiona Marja! Jedno jeszcze. Wracacie na niwy Wielkopolskie, wielu z chlubnemi bliznami, odniesionemi w obronie naszych kresów, ale nie wracacie wszyscy. Część przyjęła ziemia Czerwieńska, jako matka w swoje łono na odpoczynek po trudach, na długi sen, w depozyt do Dnia Ostatecznego. Wczoraj nasze dzieci lwowskie złożyły ślubowanie na ręce Czcigodnego Waszego Wodza, że nie zapomną o mogiłach bohaterów, którzy wobec całego świata zaświadczyli, że szańce dla obrony tej ziemicy budowali wszyscy synowie Polski. Ślubowały dzieci lwowskie, iż nie pozwolą, by groby zarosły burzanami, że otoczą je siostrzaną opieką, że nie zabraknie im modlitwy, kwiatów. My starsi także ślubujemy, że nie zapomnimy Drogim zmarłym ich ofiarnego Czynu. Również za żywymi pójdzie nasza modlitwa szczera i gorąca, żeby Bóg błogosławił, Wam, rodzinom Waszym, całej Wielkopolsce! Niech Was, Bracia Żołnierze, Bóg prowadzi na dalszą chwałę Swoją i na chwałę Ojczyzny! (Józef Bilczewski>

Spis treści