Wspomnienia z pielgrzymki do Ziemi Świętej

Napisał: Antoni Wierzchosławski

Dzień piętnasty - 10.XI.1992r. (wtorek)
Śniadanie jemy o godz.7.00. Potem kończymy pakowanie walizek i znosimy je do holu. Mamy wolne do godz. 10.00. Łazikujemy po otaczających hotel uliczkach. Ładujemy walizki do autokarów i jedziemy do ss. Franciszkanek, gdzie uczestniczymy w pożegnalnej, koncelebrowanej przez naszych księży Mszy św. Są mowy pożegnalne i podziękowania dla Sióstr. Potem wyjeżdżamy w kierunku lotniska. Tu po odprawie paszportowej robimy jeszcze drobne zakupy w sklepach. Ja kupiłem taśmę magnetofonową z muzyka arabską za 2$. 0 godz.13.45 startujemy i odlatujemy samolotem naszego Lotu do Warszawy. W czasie dwu godzin lotu rozmyślamy o naszych przeżyciach pielgrzymkowych i gawędzimy z sąsiadami. W Warszawie lądujemy o godz. 16.45 wg. czasu miejscowego. Po krótkiej odprawie paszportowo - celnej, gdyż celnicy na ogół nie sprawdzają naszych bagaży, żegnamy się w hallu ze znajomymi i ks. Andrzejem. Mnie zabierają do samochodu Tadkowie Sochowie, gdyż syn ich i córka przyjechali powitać Rodziców. Zapraszają mnie do swego domu, ale mam o godz. 17.45 pociąg do Krakowa. Serdecznie więc im za wszystko dziękuje i wysiadam pod dworcem Centralnym. Pociąg jedzie planowo i do Krakowa przyjeżdżam o godz.2 0.30. Na dworcu wita mnie cała rodzina. W domu wielka radość z mego szczęśliwego pielgrzymowania oraz przekazywanych wrażeń i przeżyć.

O autorze (skrócona nata biograficzna)
Antoni Wierzchosławski urodził się 13.06.1915 r. - w niedzielę, w dzień św. Antoniego Padewskiego, stąd otrzymał imię na -chrzcie św. - Antoni. W okresie wojny jego Ojciec był powołany do wojska, więc wychowywał się przy mamie i babci Katarzynie, matce Ojca. Do szkoły powszechnej uczęszczał w Gąsawie w latach 1922-1924. W 1924r przez rok, chodził do pałacu właścicieli majątku ziemskiego w Marcinkowie Górnym, Konstantego Gozimirskiego na lekcje, których udzielał synowi właścicieli Stanisławowi. W 1925 r. został przyjęty do Państwowego Gimnazjum Klasycznego (starego typu) w Bydgoszczy. W latach gimnazjalnych poza nauką interesował się sportem. Uprawiał lekkoatletykę, koszykówkę, piłkę nożną oraz wioślarstwo. Gimnazjum Klasyczne miało własną przystań wioślarską przy Moście Bernardyńskim z kilkoma łodziami wioślarskimi (dwójkami i czwórką) oraz kajakami. Brał też udział w regatach międzyszkolnych. Angażował się również w pracach społecznych. Był członkiem Koła Filomatów, członkiem Sodalicji Mariańskiej (w jednej kadencji był jej sekretarzem i posiada do dziś dyplom przyjęcia do Sodalicji), Koła Abstynentów (był jego prezesem w jednej kadencji), wójtem klasy VII - mej. Był członkiem tajnej działającej w gimnazjum narodowej organizacji gimnazjalnej ("Noga"). Był także ministrantem, często służył do Mszy św. w kościele Klarysek. Lata szkolne szybko minęły i 17 czerwca 1933 zdał "maturę". Następnie na Uniwersytecie Poznańskim uzyskuje tytuł magistra prawa (lata 1934 - 38). W roku 1936 bierze udział w akademickiej pielgrzymce do Częstochowy. Po uzyskaniu dyplomu zostaje aplikantem w Sądzie Grodzkim w Poznaniu. We wrześniu 1938 roku zostaje powołany do odbycia odroczonej służby wojskowej - kończy kurs podchorążych i zostaje wcielony do 59 PP w Inowrocławiu. Na początku wojny jego kompania bierze udział w walkach nad Kanałem Noteckim i następnie na rozkaz Naczelnego Dowództwa wycofuje się w kierunku Warszawy. Nad Bzurą bierze udział w walce z Niemcami. 17 września zostaje ranny. 29 września Modlin kapituluje. Pan Antoni dostaje się do przejściowego obozu w Działdowie. Następnie zostaje przewieziony do Inowrocławia. Idzie do Żnina - i po kilku dniach wraca do domu rodzinnego w Marcinkowie k. Gąsawy. Później, wraz z siostra zostaje wywieziony na roboty do Niemiec - Oldenburg. Po II wojnie nie nie wrócił do sądownictwa gdyż jak sam mówi: "w ustroju totalitarno - komunistycznym sędziowie nie mieli samodzielności" - pracuje w administracji handlowej - Kraków, Nowy Sącz. W 1980 r. przechodzi na emeryturę. W 1945 żeni się z Krystyną Bełtowską, z którą wychował cztery córki. Pan Antoni ma juz przeszło 90 lat, mieszka w Krakowie. Poznałem Go w 2006 roku osobiście. Wspaniały Starszy Pan o ogromnej wiedzy, pamięci i życzliwości, a także szczerej wiary. Zmarł w 2008 roku. /Kilka tych słów o P. Antonim napisał: A. Łaganowski/.