Ks. Antoni Bajer (1810 - 1877)

Dnia 3 października 1877 r. rozstał się z tym światem proboszcz ks. Antoni Bajer, który od 19 czerwca 1838, przez 40 lat rządził parafią kwilecką. Urodzony w 1810 roku, wyświęcony w 1833 r., przez kilka lat pełnił obowiązki wikariusza w Śremie. Instytucję kanoniczną otrzymał dopiero w 1842 r. Od dawna wiedziano, że, chorując niebezpiecznie, prędzej czy później osieroci parafię,. Zmarł po długiej i ciężkiej chorobie 3 października 1877 roku. Ostatnią mszę celebrował w odpust św. Michała. W piątek po obiedzie zjechało kilku księży na eksportację ks. proboszcza do kościoła, gdzie nad trumną przemówił ks. Waleński, proboszcz z Pniew. W sobotę rano gęste tłumy ludu spieszyły od samego rana do Kwilcza, a gdy o 10 godzinie 22 duchownych z dekanatu i z okolicy pod przewodnictwem ks. dziekana Hebanowskiego z Lwówka zaśpiewało poważne i smętne "Regem, cui omnia vivunt, venite adoremus" - kościół tak był zapchany wiernym ludem, że z trudnością do kościoła wcisnąć sie można było. Kościół w Kwilczu więcej, niż inne usposabia do żałoby, do rozmyślania o śmierci, gdyż olbrzymie, artystycznie wykonane epitafia, wzniesione na uczczenie pamięci zmarłych hrabiów Kwileckich, okrywają całe ściany dość wielkiej nawy kościoła. Okna kościoła czarną krepą zasłonięte, liczne światła, poumieszczane po bokach katafalku, ubranego gustownie w zieleń i kwiaty, wszystko to, a mianowicie piękny śpiew księży nadawał całemu obrzędowi cechę głębokiej powagi. W tym też duchu przemówił po Mszy św., celebrowanej przez księdza dziekana Hebanowskiego, z właściwym sobie talentom znany z wymowy w całej okolicy ks. Myller, proboszcz z Wytomyśla, który rozebrawszy zasługi zmarłego proboszcza, przypomniał parafii ciężki krzyż, jaki na nią teraz spadnie przez osierocenie duchowne. Uczuli też wszyscy to smutne położenie, a rzewność tak głośno się objawiała płaczem i łkaniem, że mówca chwilami musiał przestawać mówić. Przy trumnie swego proboszcza, który nieomal dwie generacje ludzi chrzcił, wiązał przy ślubie i chował umarłych, zapewne wszyscy parafianie sobie przyrzekli, że niczym nie dadzą się zachwiać w prawowierności kościelnej, której to dobry przykład jeszcze w ostatnich chwilach przez to im dał, że wraz a duchownymi dekanatu lwóweckiego oświadczył się przeciw rządowemu proboszczowi w Chrzypsku. Po spuszczeniu ciała do grobu, wymurowanego na cmentarzu, zaśpiewali nauczyciele z okolicy piękny hymn żałobny na 4 głosy. Na pogrzeb ks. Bajera przybyli z obywateli patron kościoła hr. Arsen Kwilecki wraz z małżonką, a z okolicy pp. Haza Radlic z Lewic, Rutkowski z Ławicy, Trąmpczyński z Orzeszkowa, dr Szranta z Lwówka. Byli teł obecni parafianie z Kamionny, Sierakowa, Chrzypska i z innych parafii. Z wdzięcznością i uznaniem wspomnieć wypada o troskliwości, z jaką państwo Kwileccy ks. Bajera w ostatnich chwilach jego życia otaczali, jako nie mniej o uprzejmości, z jaką po obrzędzie żałobnym hr. Arsen Kwilecki wraz z zacną małżonką wszystkich duchownych do swego pałacu zapraszali i tamże z serdeczną gościnnością podejmowali. Spoczywa na cmentarzu przy kościele. Na murze cmentarnym umieszczona jest skromna tablica z nazwiskiem i datą urodzenia i śmierci. Ks. Bayer był równocześnie - od marca 1839 r. do czerwca 1863 roku - komendarzem altarii Kwileckiej. W 1863 r. władza duchowna przysłała na altarzystę do Kwilcza ks. Wita Gruszczyńskiego. Ks. A. Bayer zmarł w czasie walki kulturalnej (Kulturkampfu)"