Ks. Anzelm Brodziszewski (1779 - 1866)
Brodziszewski ks. Anzelm, Biskup zmarł 10 lipca 1866 r. Wojciech Anzelm Brodziszewski, syn Wojciecha i Konstancji z Czerwińskich Brodziszewskich małżonków, urodził się w Murowanej Goślinie dnia 17 kwietnia 1779 r. Odebrawszy początkowo nauki w rodzinnym mieście, oddany został do kwitnących podówczas szkół w Wałczu, które z chlubą ukończywszy, wstąpił do seminarium duchownego w Poznaniu. Dnia 19 grudnia 1801 r. wyświęcony na kapłana, otrzymał przeznaczenie jako wikariusz w Głuszynie pod Poznaniem, skąd w r. 1803 przeniesiony został na wikariat przy kościoła św. Marcina w Poznaniu, którą to posadę za rozporządzeniem władzy w tym samym roku zamienił na Mansjonariat przy Kolegiacie Św. Marii Magdaleny tamże, gdzie aż do roku 1811 z budującą powszechnie gorliwością pracował. Mając ustaloną opinię nie tylko znakomitego kaznodziei, ale roztropnego ze wszech miar przewodnika dusz, a przy tym nieskazitelnego żywota, powołany został tegoż roku jako penitencjarz i kaznodzieja do Katedry Poznańskiej, a równocześnie zaszczycony został urzędem Egzaminatora prosynodalnego. W dwa lata później rząd ówczesnego Księstwa Warszawskiego patentem z dnia 20 lipca zamianował go nauczycielem religii przy gimnazjum św. Maryi Magdaleny w Poznaniu, na którą to posadę Biskup Górzeński jak najchętniej udzielił mu potwierdzenia, pozostawiając go nadal przy ponitencjari katedralnej. Była to najpracowitsza epoka w życiu ks. Wojciecha, który od świtu prawie zasiadając w konfesjonale, o godzinie ósmej codziennie zdążał do gmachu gimnazjalnego, a stąd wracając znów zasiadał albo w konfesjonale, albo w biurze konsystorskim, jako sędzia surrogat, wszystkim rozlicznym obowiązkom swoim z zadziwiającą zadość czyniąc sumiennością. W roku 1830 otrzymał w nagrodę prac i zasług swoich nominację na kanonika Metropolitalnego w Gnieźnie, w roku zaś następnym na pierwszego Radcę Konsystorza Generalnego tamże, a w dwa lata później, dnia 13 lipca 1830 r. powierzono mu urząd kaznodziei archikatedralnego. Ks. Arcybiskup Bunin znając dokładnie zacność charakteru ks. Wojciecha obok głębokiej nauki i rzadkiej roztropności i sumienności, powierzył mu zarząd archidiecezji Gnieźnieńskiej, mianując go dnia 1 października 1835 wikariuszem swoim in Spiritualibus i Ofiicjałem Generalnym. Na tym wysokim i ważnym stanowisku zastała go znana w całym świecie katolickim sprawa względom małżeństw mieszanych, w której razem z zwierzchnikiem swoim duchownym z niezłomną stałością stojąc przy prawach i zasadach św. Kościoła rzymsko - katolickiego, wspólnie z nim znosił prześladowanie, przez półtora roku trzymany pod aresztem policyjnym w Poznaniu, podczas kiedy Arcybiskup Dunin blisko rok uwięziony był w Kołobrzegu. Po ukończonej szczęśliwie i z tryumfem dla Kościoła sprawie, ks. Arcybiskup Dunin osieroconą przez śmierć ks. Biskupa Kowalskiego Sufraganię Gnieźnieńską wiernemu Doradcy swemu i zastępcy ks. Brodziszewskiemu ofiarował, na co Stolica Apostolska, znająca dokładnie zasługi Nominata, chętnie udzieliła swe zatwierdzenie. Dnia 5 września 1843 r. ks. Dunin konsekrował go jako Biskupa Themiscyreńskiego w archikatedrze Poznańskiej. Po wyniesieniu na godność arcybiskupią ks. Leona Przyłuskiego ks. Brodziszewski zamianowany został Proboszczom Metropolitalnym Gnieźnieńskim. Umarł w Gnieźnie 10 lipca 1866 roku, pozostawiwszy po sobie imię najzacniejszego Biskupa, prawdziwego jałmużnika ubogich, nieustraszonego obrońcy praw Kościoła i męża gruntownej nauki Ks. Biskup Brodziszewski był wielkim znawcą starożytności polskich, był uczonym teologiem i kanonistą. W aktach konsystorskich i kapitulnych napotykamy całe rozprawy, świadczące o niepospolitej znajomości prawa synodalnego polskiego i najznakomitszych kanonistów zagranicznych i swojskich. Przez długi czas był bibliotekarzem kapitulnym; są ślady, że czytał bardzo wiele i pisał uczenie. Jego jednakże uwagi zamknięte są na okładkach, na próżnych miejscach ksiąg przeczytanych. Oceniał starożytne pergaminowe kodeksy z XII i XIII wieku z wielkim mozołem i z przyborem wielkiej uczoności. Niektóre jogo uwagi (np. przy sekretałach Psoudo-Izydora MS. z XII w.) mają zakrój wielkiej rozprawy i pisane są zawsze językiem łacińskim potoczyście. Na wspomnianym kodeksie odkrył napis: Liber 6. Adalborti episcopi martyris i dlatego zacięcie broni tezy, że Pseudosokrotały rzeczone Św. Wojciech do Polski przywiózł i że one były pierwotnie podręczną księgą prawa w Polsce. Nie zawsze szczęśliwy był w przypuszczeniach, ale że był skromny, cofał je w tych samych przypisach po latach kilkudziesięciu, gdy głębsze studia go do innych wniosków doprowadzały. Z uwag bardzo pracowitych poznać łatwo można, że to był mól książkowy nie lada.