Ks. Antoni Grandke (1812 - 1881)

Kanonik Metropolitalny, Dziekan i Prałat Kapituły poznańskiej, były radca rejencyjny i szkolny, długoletni skarbnik Towarzystwa Pomocy Naukowej Imienia Karola Marcinkowskiego zakończył pracowity i zasłużony żywot w dniu 16 kwietnia 1881 r. o godzinie 10 z rana. W szczupłym już aż nadto gronie członków Prześwietnych Kapituł naszych gnieźnieńskiej i poznańskiej, co chwila nowe zapisywać nam przychodzi straty. Zgasł nagle i niespodzianie, ks. prałat Koźmian, mąż niezwykłego zakroju, prawdziwy filar Kościoła w naszych archidiecezjach podczas kulturnej walki; położył się do grobu niegdyś żołnierz, później kapłan i niestrudzony pracownik w Kościele Bożym ks. Maciej Dorszewski, zgaśli księża: prałat Brzeziński, Jarosz Polczyński - a oto znów opróżniła się jedna stala kanonicka w naszej Archikatedrze - zgasł pierwszy dostojnik naszej Kapituły ks. Prałat Grandke, strawiony długą chorobą i dotkliwymi ciosy, jakimi go Pan Bóg w ostatnich latach nawiedził przez częste w rodzinie jego przypadki śmierci. Nie był to człowiek szukający szerokiego rozgłosu, ale mąż niestrudzonej pracy i gorliwości o dobro Kościoła i społeczeństwa, do którego należał. Urodzony w r. 1812, kształcił się w gimnazjum leszczyńskim. a studia teologiczne odbył na wszechnicy wrocławskiej, skąd podążywszy do seminarium gnieźnieńskiego, tamże na kapłana wyświęcony został. Spędziwszy lat kilka w pracy duchownej jako mansjonarz przy kościele farnym i jako pierwszy prebendarz przy kościele pofranciszkańskim, został radcą rejencyjnym i szkolnym a w r. 1856 kanonikiem metropolitalnym tak, iż w roku bieżącym (1881) przypadała 25 rocznica otrzymania przezeń tej godności. W r. 1869 został dziekanem i prałatem Kapituły poznańskiej, I jako radca rejencyjny i szkolny i jako członek Arcybiskupiego senatu, zjednał sobie zmarły Prałat w wysokim stopniu szacunek ogólny a około szkolnictwa elementarnego nie mało się zasłużył. Mimo rozlicznych zajęć urzędowych, znalazł tyle czasu, aby przez długie lata pełnić obowiązki skarbnika Towarzystwa Naukowej Pomocy - i dopiero przed pół rokiem z powodu wzmagającej się słabości, od urzędu tego się zwolnił. Ze zwiększającym się co rok zakresem działalności Towarzystwa Pomocy Naukowej zwiększał, się też zakres pracy skarbnika, przez którego ręce corocznie znaczne wpływały i rozchodziły się sumy. Z właściwą sobie dokładnością i sumiennością i poświęceniem sprawował zmarły Prałat ważny ten urząd, za którego trudy jedyną nagrodą było wyrażane corocznie na walnych zebraniach szczere i gorące uznanie jego pracy. Ks. Prałat Grandke tak był skromny, że nawet od przyjęcia tego drobnego wyrazu uznania, jak mógł się wypraszał i usuwał.