Ks. Hieronim Stankowski (1834 - 1892)
Proboszcz w Ludzisku i w Markowicach. Ks. Hieronim, dziecko gnieźnieńskie, urodził się w r. 1834. Kształcił się w gimnazjum trzemeszeńskim, kapłanem został w 1859 roku. Najprzód był w Mąkowarsku, potem w Barcinie - a na koniec w roku 1886 został proboszczem w Ludziskach z którym to beneficjum połączony był klasztor pokarmelicki w Markowicach, miejsce szczególnej czci Najświętszej Maryi Panny, której cześć Ks. Hieronim zawsze w szczególnej miał pieczy. Ks. Hieronim był gorliwym kapłanem, wymownym kaznodzieją, troskliwym o dobro swych parafian pasterzem. Przybył do Ludziska w 1886, już skruszały i cierpiący - a jednakie wszędzie na odpustach on był pierwszy do słuchania spowiedzi św., ostatni wstawał ze spowiednicy. Dbał o to, aby nabożeństwo odprawiało się punktualnie i z okazałością, i aby domy Boże były czyste, schludne. Postarał się o to, aby klasztor markowicki był odrestaurowany - a choć od razu wszystkiego dokonać nie mógł, jednakie zrobił bardzo wiele, a w ostatnich czasach myślał o nowych organach i o 3 - dniowych misjach, którymi parafian swoich chciał uszczęśliwić. Tak samo kościół w Ludziskach odnowił i w porządku wielkim utrzymywał. W 1891 roku rozpoczął budowę plebanii, którą w 1892 roku z pomocą kolatora p. hrabiego Dąmbskiego i reszty dziedziców swej obszernej parafii dokonał - część przypadającą na włościan on sam pokrył własnymi funduszami. W sierpniu 1892 r. wprowadził się do nowej plebanii i nie spodziewał się zapewne, że go rychło z niej wyniosą. Wprowadzono go do ludziskiej świątyni w dzień św. Mikołaja w r. 1886 - w sześć lat później w te same święto św. Mikołaja wprowadzono go do niej ponownie, ale już martwego. 12 grudnia 1892 odbył się jego pogrzeb. W eksportacji jako w dzień niedzielny niewielu kapłanów wzięło udział - natomiast w dniu pogrzebu przybyło ich przeszło 24, jak ks. prałat Poniński z Kościelca, ks. dziekan Ertman z Kwieciszewa, ks. dziekan Kaczmarek z Chełmiec - wszyscy księża dekanatu Kruszwickiego. Obywateli z bliska i z daleka przybyło wielu - z barcińskiej parafii przybył szczery przyjaciel p. Julian Brzeski. Uroczystym wigiliom przewodniczył ks. Dziekan żniński Ertmann, który też celebrował Mszą Św. rekwialną, mowę żałobną, wygłosił ks. Kowalewski a kondukt na miejsce wiecznego spoczynku prowadził ks. prałat Poniński. Ks. Hieronim Stankowski czynnym członkiem Komitetu Pomocy Naukowej, którego działania usilnie popierał. Był też członkiem Towarzystwa Agronomicznego - dobry każdy cel miał w nim przyjaciela. Sąsiadem był wiernym, konfratrem serdecznym, gospodarzem w domu swoim gościnnym, "bratem twej rodziny i dobrodziejem bardzo wylanym". Ks. Stankowski umarł nagle w nocy z czwartku na piątek (nie pozostawił testamentu). Była to nowa przestroga dla kapłanów, aby każdy wcześnie rozporządził tym, co mu Pan Bóg dał - albowiem nie wiemy dnia ani godziny. Zarządcą tymczasowym parafii po śmierci ks. Hieronima został zamianowany z ramienia Prześwietnego Konsystorza Gnieźnieńskiego ks. proboszcz Apolinary Malak z Rzadkwina.