Ks. Józef Pędziński (1833 - 1901)

Z szeregów naszego duchowieństwa wyrwała śmierć jednego z najlepszych i najgodniejszych kapłanów. W drugie święto wielkanocne umarł po dłuższej niemocy ś. p. X. Józef Pędziński, kanonik archikateclralny poznański, dawniejszy długoletni proboszcz świętomarciński. Był to prawdziwy kapłan według serca Bożego, wierny syn Kościoła i narodu. Ś. p. X. Józef Pędziński pochodził z rodziny mieszczańskiej . Urodzony 11 października 1833 roku w Nieszawie w powiecie obornickim, uczęszczał do tutejszego gimnazyum Maryi Magdaleny, które ukończywszy, poświęcił się stanowi duchownemu i wstąpił do seminaryum poznańskiego. Po otrzymaniu święceń kapłańskich, był trzy kwartały wikaryuszem w Brodnicy w powiecie śremskim. Stamtąd przeniesiony został na wikaryusza do Fary w Poznaniu, a później powołano go jako penitencyarza przy archikatedrze w Poznaniu. W roku 1870 objął probostwo świętomarcińskie i rządził chlubnie parafią przez lat 19. Było to za smutnych czasów kulturkalmlpfu, który i Poznaniowi dał się mocno we znaki. S. p. X. Pędziński umiał wtedy niemal całe życie religijne w Poznaniu skupić w swoim kościele. Niezmordowany na ambonie i w konfesyonale pracował bez wytchnienia nad uświęceniem ludu. To też wnet zdobył sobie zasłużoną sławę jako dzielny kaznodzieja i wytrawny spowiednik, prowadzący setki dusz do prawdziwej doskonałości. Wielkie przysługi oddał niebożczyk Kościołowi przez założenie, a raczej zreorganizowanie tak niezmiernie pożytecznego Arcybractwa Matek chrześciańskich. Przez dziesięć lat stał on na czele tegoż Arcybractwa, aż go wzmagająca się słabość zniewoliła do złożenia tego urzędu Równie niespożyte zasługi położył około Towarzystwa Sw. Wincentego a Paulo, którego prezesem był przez długi szereg lat. Opłakuje też śmierć jego Szpitalik Dziecięcy św. Józefa, który w nim traci niezwykle hojnego Dobrończyńcę, mają- cego dłoń otwartą na wszystkie potrzeby ubóstwa. Jako dobry syn swojego narodu służył społeczeństwu swemu radą i pomocą, biorąc żywy udział w pracach obywatelskich, dopóki miał siły i zdrowie, które ś. p. księdzu Józefowi od wielu lat nie dopisywało, chorował bowiem na serce. W wdzięcznej mianowicie pamięci zachowa go Towarzystwo Pomocy Naukowej imienia Marcinkowskiego, w którem jako członek dyrekcyi wielkie położył zasługi. Nie mniej błogą była jego działalność jako członka dyrekcyi w Towarzystwie Pomocy Naukowej dla dziewcząt polskich. Oba te urzędy w ostatnim dopiero czasie zniewolony był złożyć dla choroby, która go ostatecznie 17 stycznia 1901 roku przykuła do łoża, z którego już nie powstał. Kiedy ustała walka kulturna i na stolicy arcybiskupiej zasiadł śp. X. Arcybiskup Binder, wtedy niebawem w uznaniu zasług został śp. X. Pędziński zamianowany kanonikiem katedralnym. Obecny nasz Arcypasterz mianował go dziekanem dekanatu poznańskiego, na którem to stanowisku trwał aż do śmierci. Jako kanonik tumski zarządzał po śmierci X. kanonika Maryańskiego przez kilka lat parafią św. Małgorzaty. Wielka pieczołowitością otoczył też piękny, starożytny kościółek Panny Maryi, w którym z prawdziwą przyjemnością odprawiał nabożeństwo i na który wiele łożył. Eksportacya zwłok odbyła się w środę dnia 10 kwietnia po południu przy udziale Prześwietnej Kapituły poznańskiej i gnieźnieńskiej, licznego duchowieństwa z Poznania i prowincyi i wielkich mas ludu. Uroczyste nabożeństwo i złożenie zwłok do grobowców katedralnych nastąpiło w czwartek. Cześć pamięci tego kapłana, który przez całe życie swoje był żywym przykładem pobożności, zaparcia się i gorliwości w służbie Bożej! Bóg raczy przyjąć zacną duszę wiernego sługi Swego i nie poskąpi mu nagrody za cnoty i zasługi, jakie skarbił sobie na ziemi, pracując dla chwały Bożej. Wieczny odpoczynek! /Przewodnik Katolicki. 1901 R.7 nr15 - 14/47/