Ks. Jan Pelikant (1906 - 1995)

W dekrecie soborowym o pasterskich zadaniach biskupów w Kościele czytamy: "W działalności duszpasterskiej zasadniczą rolę odgrywają kapłani diecezjalni, gdyż przez (...) przydzielenie do danego Kościoła poświęcili się całkowicie na jego usługi dla pieczy nad jedną cząstką trzody Pańskiej" (DB 28). Prawdziwość tego soborowego spostrzeżenia znajduje pełne potwierdzenie w postawie soleckiego proboszcza emeryta. Całkowicie poświęcił się pieczy nad cząstką trzody pańskiej, którą mu Bóg wyznaczył. Ks. Radca Jan Pelikant urodził się 20 października 1906 r. w Józefowie koło Mogilna. Ukończył gimnazjum klasyczne w Bydgoszczy. Wyświęcony na kapłana 12 czerwca 1932 r., pracował jako wikariusz w Wągrowcu, a następnie jako proboszcz w Strzyżewie Kościelnym koło Gniezna. W 1940 roku okupant niemiecki internował w Gnieźnie ks. Pelikanta, który wygnany został, na szczęście, nie do obozu koncentracyjnego, a do Częstochowy. Tam spędził okupację. Po wojnie, w 1945 r. wrócił do Strzyżewa, skąd 1 czerwca 1948 r. przeniesiony został do parafii Św. Stanisława BM w Solcu Kujawskim. Ks. Radca Jan Pelikant był przez ponad 30 lat proboszczem parafii Św. Stanisława BM. Po przejściu na emeryturę przeniósł się do parafii Najśw. Serca Pana Jezusa, by swoją obecnością nie krępować następcy. Był człowiekiem i kapłanem niezwykle szlachetnym, ofiarnym i pracowitym, bez reszty oddany Chrystusowi. Jako emeryt służył długimi godzinami w konfesjonale i nawiedzał chorych w cały mieście. Kiedy umarł Stalin w 1953 r. otrzymał stanowcze polecenie od władz UB, żeby biły dzwony. Odmówił. Próbowano go straszyć, szantarzować, grozić. Powiedział do zaufanych: Nie można dopuścić, by uczczono antychrysta. Nie ugiął się. Władze zabrały mu przedwojenne meble, antyki. Książki rozrzucono na podłogę. Te grabieże, zamiast wywoływać pomstę, inspirowały go do modlitwy. Był człowiekiem modlitewnego zawierzenia i takim pozostał. "Wszyscy bowiem, którzy są Chrystusowi, mając Ducha Jego zrastają się w jeden Kościół i zespalają się wzajemnie ze sobą w Chrystusie" (KK 49)./Ks. Tadeusz Zabłocki/