Ks. Karol Kiełczewski (1867 - 1932)
Urodził się w Obornikach Archidiecezji poznańskiej dnia 27 października 1867 r. Po złożeniu egzaminu dojrzałości 27 marca 1889 r. w poznańskim gimnazjum św. Marii Magdaleny słuchał teologii w Monasterze, Poznaniu i Gnieźnie, gdzie otrzymał święcenia kapłańskie 5 marca 1893 r. Tutaj też pracował jako wikariusz zrazu przy kościele św. Trójcy, a następnie przy Katedrze. W r. 1901 udaje się na probostwo najpierw do Czempinia, a potem kolejno do Lubinia w r. 1920 i do Pakości w r. 1924. Dnia 9 grudnia 1929 mianowany został Szambelanem papieskim, 31 grudnia 1930 r. instaluje się na kustodię gnieźnieńską, obejmując jednocześnie obowiązki teologa przy Bazylice i Sędziego prosynodalnego przy Sądzie Metropolitalnym. Umarł 10 października 1932. Pochowany został 13 października w podziemiach Bazyliki pod kaplicą św. Andrzeja. Śmierć tego kapłana wywołała zarówno w Gnieźnie jak u tych, którym ongiś przez długie lata pasterzował, uczucia szczerego i głębokiego żalu. Na wszystkich bowiem posterunkach, od zadania do ostatniego tchu z młodzieńczym zapałem, żył i działał na chwałę Bożą oraz pożytek Ojczyzny. Obdarzony talentem oratorskim już jako wikariusz katedralny przyciągał i przykuwał licznych i pilnych słuchaczy słowa Bożego. Pokochawszy gorąco kaznodziejstwo, rozwijał wrodzone zdolności rzetelną nauką, a znając na wskroś duszę polskiego ludu, potrafił wstrząsać i kruszyć, porywać i zapalać. Posiadał ponadto zdolności organizatorskie, które zużył umiejętnie i ze świetnym wynikiem na niwie kościelnej i narodowej. Świadczy o tern Dom Katolicki, który wykołatanym groszem wystawił w Gnieźnie, a w którym w latach niewoli polskie towarzystwa się skupiały i gdzie się myśl polska swobodnie wypowiadała. Duży snop światła na ten kierunek jego pracy rzuca ogłoszenie pośmiertne parafii czempińskiej, która hołd wdzięczności składając zasługom swego długoletniego niegdyś proboszcza, wylicza założone przezeń instytucje i towarzystwa jako to Bank Ludowy, Rolnik, Biblioteka parafialna, Konferencja Pań św. Wincentego a Paulo, Towarzystwo śpiewu "Lutnia", Kobiet Pracujących, Robotników Katolickich. Tę samą sprężystość i wytrwałość rozwija w innych parafiach. Wielkiego jego dorobku w Pakości niepodobna oddać krótkimi słowy. Odnowieniem kościoła poklasztornego i starożytnej Kalwarii kosztem 160000 złotych składanych z niesłabnącą ofiarnością przez parafian i pobożnych pątników w czasach bardzo krytycznych, dał piękny i trwały dowód swej gorliwości pasterskiej. Mimo rozległej, wszystkie objawy życia parafialnego ogarniającej pracy, parał się jeszcze piórem. W r. 1916 ogłasza tomik szkiców, skreślonych z miłości ku Matce Najświętszej, pod tytułem "Pod Twoją obronę"; w roku następnym wydaje drugi tomik zatytułowany ,,Z poważnych zagadnień życia", a wreszcie w r. 1928 na uczczenie trzechsetnej rocznicy założenia Kalwarii "śliczną, dojrzałą i naukowo całkiem zadawalającą", jak się swego czasu wyraził ks. Prof. Dr. Likowski, pracę "Z przeszłości Pakości". Wszystko co wyszło spod jego pióra, napisane jest językiem czystym, nieskażonym żadnym germanizmem, jędrnym i obrazowym. Takimi żarliwymi i wysoko ponad miarę przeciętności zakrojonymi wysiłkami w dziedzinie duszpasterskiej i obywatelskiej zasłużył sobie ks. Karol Kiełczewski na uznanie i nagrodę Władzy duchownej. J. Em. Ks. Kardynał Prymas, ceniąc jego talent kaznodziejski, nadaje wraz z infułą Kustosza urząd teologa przy bazylice Gnieźnieńskiej. Odtąd co święto i nieomal co niedziela potężny i jak dzwon dźwięczny głos wymownego kaznodziei rozbrzmiewa po Katedrze. Wszelako nie długo to trwało. Już drugi dobiegał rok poświęconego ambonie trudu, kiedy ciężka choroba, której żadne najtroskliwsze zabiegi nie zdołały zażegnać, owładnęła pracownikiem w winnicy Pańskiej. Zmierzch zbożnego żywota zapadał. Ze spokojem i świadomością umierał Ks. Infułat Kiełczewski, poddany woli Pana życia i śmierci i pełen ufności w Jego nieskończone miłosierdzie.