Ks. Klemens Zieliński (1887 - 1939)

Proboszcz w Łopiennie w latach 1936 - 1939, zmarł dnia 6 lutego 1939 r. Śp. Ks. Klemens Zieliński pochodził z ziemiańskiej rodziny, osiadłej na Pomorzu, z ojca Karola i Amalii z domu Weuscher. Do gimnazjum uczęszczał w Brodnicy. Pierwotnie zamierzał studiować prawo i w tym celu był przez pół roku słuchaczem uniwersytetu w Berlinie. Idąc jednakże za głosem powołania, wstępuje do seminarium duchownego w Poznaniu. Po ukończeniu przepisowych studiów teologicznych, teoretycznych i praktycznych, zostaje dnia 1 grudnia 1902 r. wyświęcony na kapłana. Do samodzielnej pracy duszpasterskiej przygotowuje się na wikariatach w Bydgoszczy, Wągrowcu i w Inowrocławiu. Przejąwszy beneficjum w Kosztowie i zarząd parafii w Krostkowie, pracuje przez szereg lat, dbały o porządek w kościele, który odnowił, o dostosowanie plebanii do potrzeb nowoczesnego życia i o podniesienie poziomu religijnego parafian. Umiał sobie zjednać osobistymi zaletami nie tylko wiernych, lecz i sąsiadów - konfratrów i wielce mu oddaną rodzinę szambelanostwa Komierowskich, mieszkających w jego parafii. W czasie krwawych walk z Grenzschutzem, któremu się stale narażał, stojąc energicznie w obronie krzywdzonej ludności, stał się ofiarą ohydnej napaści pruskiego żołdactwa, pobity i sponiewierany do krwi i terroryzowany groźbą rozstrzelania. Za to mężne zachowanie przyozdobiła wdzięczna Ojczyzna piersi jego złotym krzyżem zasługi. Śp. Ks. Klemens był od Boga bogato uposażony. Mówca pierwszorzędny, dobry śpiewak, ujmujący towarzysz, umysł bystry, świetnie się orientujący w najtrudniejszej sytuacji, z której łatwo wyjście znajdywał - słowem ubolewać tylko należy, że życie jego tak niefortunnie się pokierowało, że nie mógł tych zalet należycie wykorzystać. Nawiedził go Pan Bóg ciężką niemocą od wielu lat: osamotniał i zgorzkniał patrząc na swoje złamane życie. Cierpiał bardzo, ale znosząc z budującą cierpliwością dopust Boży, wyszlachetniał w tym czyśćcu cierpień i dobrze przygotowany na drogę wieczności, w pogodzie ducha, ufny w miłosierdzie Boże w wieku 52 lat życia pobożnie dokonał. Zmarłego Konfratra odprowadził na miejsce wiecznego spoczynku dawniejszy jego proboszcz a obecny Biskup Laubitz w gronie licznego duchowieństwa i wiernego ludu.