Ks. Leon Jasiek (1920 - 2000)

Dnia 20 marca 2000 r. w Hospicjum Bydgoszcz - Fordon odszedł do Pana w 80 roku życia, a 50 roku kapłaństwa Ks. Leon Jasiek, zamieszkały w domu swej siostry Zofii Jasiek, przy ul. Niecałej w Bydgoszczy. Ks. Leon Jasiek urodził się 10 kwietnia 1920 r. w Sępólnie Krajeńskim, jako ostatni z pięciorga dzieci Jana i Katarzyny Foch. Ochrzczony został w kościele parafialnym w Sępólnie Krajeńskim. W 1926 r. rodzice ks. Jaśka przeprowadzili się do Bydgoszczy. W siódmym roku życia rozpoczął naukę w szkole powszechnej w Bydgoszczy. Po ukończeniu szkoły zdał egzamin do liceum, którego z powodu II wojny światowej nie ukończył. W czasie wojny, jak każdy Polak zmuszony był do podjęcia pracy. Pracował jako goniec na kolei. Po zakończeniu II wojny światowej zgłasza się do liceum. W 1945 r. zdaje egzamin dojrzałości. Powołaniem ks. Jaśka było kapłaństwo. Udaje się do Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Gnieźnie i prosi Ks. Arcybiskupa o przyjęcie na studia filozoficzno-teologiczne. Filozofię kończy w Arcybiskupim Seminarium Duchownym w Gnieźnie, a teologię w Seminarium Duchownym w Poznaniu i 19 lutego 1950 r. otrzymuje święcenia kapłańskie. W marcu 1950 r. zostaje posłany jako wikariusz do Kłecka - gdzie pracuje 9 miesięcy. W grudniu 1950 r. przeniesiony zostaje do Łabiszyna jako wikariusz i katecheta. We wrześniu 1952 r. zostaje wikariuszem w Toruniu Podgórzu. W 1954 r. zostaje powołany przez Ks. Prymasa Stefana Wyszyńskiego na administratora parafii Stodoły w dekanacie Kruszwickim. Pełen zapału przystąpił do rozbudowy kościoła parafialnego. Niestety władze PRL-u na każdym kroku utrudniały pracę, stosując wobec księdza terror, dlatego rozbudowa nie została ukończona. Ks. Jasiek po 4 latach mozolnej pracy i walki z władzami zostaje przeniesiony jako administrator w Łąsku Wielkim. Ciężkie to były czasy dla Kościoła i księży. Prześladowanie ks. Jaśka i tutaj go nie ominęło, zostaje aresztowany 20 lipca 1961 r. na zarządzenie Prokuratury Wojewódzkiej w Bydgoszczy, trzymają go w areszcie 8 miesięcy, a 20 marca 1962 r. zostaje zwolniony. Po opuszczeniu więzienia zostaje urlopowany do 30 czerwca, aby nabył nowych sił i ducha do pracy duszpasterskiej. W sierpniu 1962 r. zostaje mianowany administratorem w Jelcu. Zyskuje sobie przychylność parafian i ich uznanie. Dali tego dowód w dniu pogrzebu, na który przyjechali tłumnie z obecnym ks. proboszczem. W czasie mszy pożegnalnej nad grobem dziękowali ks. Jaśkowi za gorliwość duszpasterską, za wkład pracy dla dobra ich parafii (wybudowanie kostnicy), ale przede wszystkim za czułą - wprost ojcowską troskę o każdego parafianina. Zapewniali o swej wdzięczności i miłości, i o tym, że zawsze pozostanie w ich sercach. Po 24 latach pracy w Jelcu ks. Jasiek zaczyna podupadać na zdrowiu. Na własną prośbę zostaje przeniesiony w stan spoczynku. Przenosi się do Bydgoszczy i zamieszkuje u siostry. Mimo słabego zdrowia stara się pomagać w parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Prawie codziennie prowadzony przez siostrę do kościoła siadał do konfesjonału. Coraz bardziej tracił wzrok. 23 stycznia 2000 r. odprawił ostatnią Mszę świętą. Natomiast 27 stycznia 2000 r. poddał się operacji mózgu, która zakończyła się szczęśliwie. Pełen nadziei pragnął obchodzić 50-lecie swoich święceń kapłańskich. Marzeniem ks. Jaśka było uczestniczenie we wspólnej koncelebrze Jubilatów w Katedrze Gnieźnieńskiej - niestety zabrakło siły. Dlatego przygotowano ks. Jubilatowi uroczystość w kaplicy szpitalnej. Mszę świętą celebrował Jego Ekscelencja Ks. Biskup Bogdan Wojtuś, przy udziale księdza z dalszej rodziny - Piotra Rutkowskiego. Jubilat koncelebrował z wózka inwalidzkiego. Udział we Mszy świętej jubileuszowej wzięli ks. prałat Barełkowski, ks. kanonik Michał Andrzejewski, ks. prałat Stefan Bryl, ks. Henryk Spychała, ks. Piotr Wencel i ja - niżej podpisany. Po Mszy świętej udaliśmy się z ks. Jubilatem na plebanię parafii N.P.N.M.P. na skromny obiad i kawę, na którym byli obecni również lekarze i rehabilitanci, którzy otaczali troskliwą opieką ks. Jubilata zarówno w szpitalu podczas Mszy Św., jak i w czasie przyjęcia na plebanii. Po obiedzie wraz z gośćmi i rodziną udali się do domu rodzinnego, do którego tak bardzo chciał wrócić Jubilat, by zostać pod opieką swej siostry - Pani Zofii, starszej od niego o 7 lat. Przy chorym jest dużo pracy jeżeli chce się utrzymać odpowiednią higienę. Pani Zofia niosąc miskę z wodą upadła, uszkadzając sobie kręgosłup. Musiała się położyć. Trzeba było się starać o opiekę dla nich dwojga. Najlepszym wyjściem było hospicjum przy Klinice Onkologicznej w Fordonie, gdzie umieszczono ich w jednym pokoju. W dniu 20 marca 2000 r. ks. Jasiek zakończył swoje ziemskie życie. Pogrzeb odbył się dnia 22 marca 2000 r. Mszy św. pogrzebowej za duszę śp. ks. Leona Jaśka przewodniczył Jego Ekscelencja Ks. Biskup Bogdan Wojtuś, przy współudziale Czcigodnych Jubilatów oraz przybyłych kapłanów. Ks. Biskup wygłosił również Słowo Boże i odprowadził zwłoki ks. Jaśka do rodzinnego grobowca na cmentarzu Najświętszego Serca Pana Jezusa, gdzie podziękował wiernym z naszej parafii oraz delegacji parafian z Jelca za udział w pogrzebie. W imieniu rodziny Ks. Biskupowi podziękował ks. Piotr Rutkowski CM. Dobry Jezu - a nasz Panie, daj Mu wieczne spoczywanie. /Ks. Roman Schoepe/