Ks. Ludwik Niedbał (1872 - 1937)
Wszyscy mniej lub więcej musimy być przygotowani na to, że życie nasze jest jednym pasmem bólu i cierpień. Wyjątkowo jednak bogatym w doświadczenia Pańskie było życie księdza proboszcza Ludwika Niedbała. Urodził się 30 listopada 1872 r. z rodziców Edwarda i Anny z domu Gutsche w Zbąszyniu, tam też pobierał pierwsze nauki. Ukończywszy 9 września 1891 r. gimnazjum św. Marii Magdaleny w Poznaniu, poświęcił się studiom teologicznym w Poznaniu i Gnieźnie, gdzie w roku 1895 otrzymał święcenia kapłańskie. Pierwszym polem pracy jego była parafia Łabiszyńska, po czym powołany został na wikariusza przy archikatedrze poznańskiej, gdzie obok obowiązków duszpasterskich uczył w Seminarium Duchownym śpiewu liturgicznego, równocześnie zaś pełnił przez kilka lat funkcje kapelana przy boku ks. biskupa Edwarda Likowskiego. Za trud pracy wikariuszowskiej i kapelańskiej powołany został przez Władzę Duchowną na probostwo w Dubinie w powiecie rawickim. Pełen zapału i energii jął się pracy w parafii i trwał na posterunku przez z górą 20 lat. Sił jednak nie starczyło, by wśród parafian doczekać się lat sędziwych. Dręczony uciążliwą chorobą - zapalenia stawów - w przekonaniu, że dla skutecznej pracy nad zbawieniem dusz potrzeba pełni sił zdrowego kapłana - zrezygnował w roku 1922 z beneficjum w Dubinie, przechodząc do pracy społecznej w Poznaniu. Pracuje więc m. i . jako sekretarz generalny w Związku Kobiet Pracujących i jako notariusz Metropolitalnego Sądu Duchownego. Ponieważ jednak wzrastające niedomogi w zdrowiu coraz bardziej utrudniały mu wykonywanie wspomnianych obowiązków - przechodzi na emeryturę. Nie zasypia jednak otrzymanych od Boga talentów i rozpoczyna pracę literacką. Z tego czasu - poza wydanymi już dawniej pracami z dziedziny myślistwa - pochodzą książki: "Dzień on dzień" i "Droga duszom zbolałym". Kresu dni ziemskiego swego żywota dobiegał z niezwykłą cierpliwością, pogodą ducha, z poddaniem się woli Bożej i świętą rezygnacją. Umarł opatrzony Sakramentami św. na rękach siostry swej dnia 1 marca 1937 r. Pogrzeb jego odbył się w Poznaniu w czwartek, dnia 4 marca 1937 przy udziale 30 przeszło kapłanów z kościoła św. Wojciecha na cmentarz tejże parafii.