Ks. Michał Sibilski (1810 - 1889)

Pogrzeb ks. kanonika Michała Hieronima Sibilskiego z wielką odbyt się okazałością. Najprzewielebniejszy ks. Arcypasterz w żałobnym stroju pontyfikalnym, poprzedzony przez licznych kapłanów, między nimi kilku z prowincji, tudzież przez Prześwietną Kapitałą poznańską, wyszedł w uroczystej procesji do kanonii, w której wśród zieleni i światła, spoczywały na wspaniałym katafalku zwłoki nieboszczyka. Po odmówieniu psalmu De profundis i pokropieniu ciała, ksiądz Arcypasterz w otoczeniu ks. Prałata dr. Wanjury jako prezbyter assistens i ks. Olszewskiego, jako diakona, wprowadził zwłoki do wspaniale udekorowanej katedry. Po złożeniu trumny na katafalku, zabrzmiało z ust kilkudziesięciu kapłanów uroczyste responsorium: "Subvenite". Dziś rano (niedziela) o godz. 10 rozpoczęły się wigilie. Mszą Św. żałobną odśpiewał Najprzew. ks. Biskup dr Likowski w asystencji kapelana swego ks. Olszewskiego i księży wikariuszów Szudzińskiego i dr. Hejnowskiego. Podczas niej chór archikatedralny odśpiewał wzniosłe Requiem Etta na męskie głowy. Po ukończenia mszy św. wstąpił na kazalnicę, ks. dr Surzyński i obrawszy za temat słowa pierwszej księgi królewskiej: " Wzbudzę tobie kapłana wiernego, który według serca mego i wedle duszy mojej czynić będzie", przedstawił w słowach połnych namaszczenia bogobojny żywot zmarłego, podnosząc zwłaszcza jego działalność pasterską i dziekańską - jego poświęcenie i zaparcie siebie w zarządzie obydwóch archidiecezji po uwięzieniu Arcypasterza. Wzruszenie ogólne ogarnęło słuchaczów, gdy żałobny mówca skierował ich uwagę na wielki ołtarz, znacznym nakładem kosztów przez nieboszczyka odnowiony; gdy przypomniał, że ks. Sibilski postawił na placu tumskim figurę Matki Boskiej, i gdy do częstszych modlitw pod tą figurą obecnych wzywał. Nie małe wrażenie sprawiło przedstawienie zasług, jakie nieboszczyk, będąc dziekanem lwóweckim, około dobra szkół dekanatu swego położył. Oby wymowne słowa kaznodziei żałobnego dotarły do uszu sfer odpowiednich i przypomniały im, że wśród duchowieństwo naszego nie brak na ważny urząd inspektorów szkolnych odpowiednich osobistości. - Listy pochwalne, jakie ksiądz dziekan Sibilski od tutejszej rejencji odbierał, i order, jakim rząd go obdarował, są wymownym świadectwem, że w danym razie i duchowieństwo nasze chce i umie iść ręka w rękę i dobrymi intencjami rządu. Poleciwszy duchownych braci i familię modłom zmarłego, podziękował mówca nieboszczykowi w imieniu konfratrów, iż był im szczerym przyjacielem, - w imieniu rodziny, iż był jej opiekunem i ojcem, - w imieniu dusz, które do Boga nawrócił, - w imienin zakładów dobroczynnych i licznych ubogich, o których w ostatniej swej woli pamiętał. Po odśpiewaniu Libera me Domine ks. Biskup Likowski poprowadził trumnę do grobowca. Postępował za nim Najprzewielebniejszy ks. Arcypasterz - a poprzedzała Go kapitała Poznańska i dwóch delegatów kapitały Gnieźnieńskiej, ks. kanonik Kwiatkowski i Spora, tudzież około czterdziesto kapłanów, między nimi kilka dawnych braci kondekanalnych nieboszczyka. Gdy przebrzmiały rzewne tony żałobnego Salve, spuszczono zwłoki do sklepów pod Królewską kaplicą.