Ks. Piotr Koczwara (1869 - 1938)
Ks. Piotr Koczwara zmarł 4 kwietnia 1938 roku po długich z cierpliwością znoszonych cierpieniach, proboszcz w Skoraszewicach, asesor dekanatu jutrosińskiego. Urodził się ks. Piotr dnia 22 lutego 1869 r. w Ostrowie z poważanych obywateli Leona i Pauliny z Rychlewiczów. Po ukończeniu 22 września 1892 r. gimnazjum w Ostrowie, idąc za głosem powołania, wstępuje do Seminarium Duchownego w Poznaniu, święcenia zaś kapłańskie uzyskuje w Gnieźnie 28 czerwca 1896 roku. Pierwszą jego trzyletnią placówką duszpasterską z woli Władzy Duchownej staje się Krotoszyn, gdzie jako wikariusz kładzie trud swój cały we walkę o dusze rodaków, a w szczególności dzieci, które władze zaborcze nakłaniały do nauki religii w języku niemieckim. Finałem tej walki staje się fakt przeniesienia ks. Piotra Koczwary na wikariat do Trzemeszna, skąd po stosunkowo krótkim pobycie przeniesiony zostaje na równorzędne stanowisko do Strzelna. W roku 1900 widzimy go na administracji w Parlinie, później Gniewkowie i Szadłowicach. W Parlinie mianowicie staje się prawdziwym apostołem pokoju po tarciach, jakie w parafii tej istniały. W roku 1902 otrzymuje prezentę na probostwo w Skoraszewicach, gdzie pozostaje do końca swego życia. Podczas swego 36-letniego pobytu tamże rozwija cały skarbiec bogatego i wielkiego swego ducha, dając wszystko to, co najlepsze z siebie w ofierze Bogu i Ojczyźnie. Nie zadawalając się pracą duszpasterską w swej stosunkowo małej parafii, szuka pracy na szerszym terenie społecznym i narodowym. W okresach wyborów do sejmu pruskiego bierze czynny udział we wiecach, porywając słowami prostymi, a jednak tak głęboko wbijającymi się w dusze słuchaczy do spełnienia swego obowiązku przy urnie wyborczej w sprawie katolickiej i polskiej. Lecz nie tylko słowa miały być obrazem tej walki o katolicką polskość - znalazły się i czyny. Jeździ mianowicie po okolicznych wsiach i miasteczkach, zakładając Towarzystwa Czytelni Ludowych i rozwożąc osobiście szafki biblioteczne. Nieomal aż do śmierci piastuje urząd prezesa okręgowego tejże organizacji. Nakłania lud polski do oszczędności, zakładając w tym celu Bank Ludowy w Pępowie, którego kierownikiem i duszą pozostaje przez cały okres niewoli. Pracuje jako założyciel i prezes Kółek rolniczych na terenie własnej i sąsiedniej parafii niestrudzenie. Największą chyba jednak troską, która towarzyszyła mu przez cały pobyt w Skoraszewicach, było renowacja i gruntowna przebudowa kościoła, który zastał w stanie tak opłakanym, że w ostatnich latach musiał być policyjnie zamkniętym. Ponieważ mała parafia nie dawała mu gwarancji uzyskania potrzebnej na ten cel sumy, własnym sumptem gromadzi kapitał, aż wreszcie półtora roku przed śmiercią z prawdziwą radością kapłańską w odnowionej świątyni i otoczonej schludnym parkanem cmentarnym składa Bogu ofiarę dziękczynną za błogosławieństwo swej pracy. Aby w zupełności naświetlić pamięcią, która zachowała się wśród żyjących, postać ks. Piotra Koczwary wspomnieć należy o cechach jego charakteru wzniosłych i pięknych. Celem jego życia była cicha ofiara, którą odmawiając sobie wiele, składał każdemu, kto do niego się o nią zwracał. Do każdego budującego się mianowicie na kresach kościoła dorzucał cegiełkę. Dużo również zawdzięcza tej ofiarności Seminarium Zagraniczne w Potulicach. Wśród konfratrów dekanatu ceniony był ks. Piotr dla wielkiej swej zacności, uczynności i prawdziwie miłości braterskiej, zalety, które wraz z pogodą ducha podkreślały wybitnie jego indywidualność. Nic więc dziwnego, że odprowadzono jego ciało na wieczny spoczynek ku ogólnej, głębokiej żałości tak parafian i okolicznego społeczeństwa, jak również licznie zebranego duchowieństwa. Spoczął na cmentarzu w Skoraszewicach, obok szczątek swej ukochanej matki i babki.