Ks. Stanisław Maciaszek (1872 - 1930)

Dnia 23 lutego oznajmiły dzwony parafianom bukowieckim żałobną wieść, że długoletni ich duszpasterz, i dziekan dekanatu grodziskiego, chory od dłuższego czasu, oddał duszę swą Bogu. Ks. Stanisław Maciaszek urodził się w Ostrowie 1872 r., gdzie też ukończył gimnazjum. Idąc za głosem powołania, wstępuje do Seminarium Duchownego w Poznaniu i Gnieźnie. Święcenia kapłańskie odebrał w Gnieźnie dnia 25 lutego 1896 r. Pierwsze pięć lat swego kapłaństwa spędził na wikariacie w Wielichowie, potem na krótki czas powołała go Władza Duchowna na wikariat do Ostroroga. W roku 1902 otrzymał prezentę na probostwo w Bukowcu. Całe życie jego było jasną smugą gorliwej pracy w winnicy Pańskiej. Odrestaurował stary kościół drewniany, uporządkował i rozszerzył cmentarz grzebalny, wybudował przeważnie swoim kosztem obszerny dom katolicki. Założył Kółko Rolnicze, Bank Ludowy, przyzwyczajając parafian do oszczędności. Dla robotników był prawdziwym ojcem, skupiając ich w Towarzystwie Robotników Katolickich. Niewiasty zrzeszył w Towarzystwie Kobiet Pracujących, dla młodzieży żeńskiej założył Towarzystwo Młodych Polek, dla młodzieży męskiej Towarzystwo Młodzieży Polskiej i Harcerzy. Celem uświetnienia nabożeństw zakłada Kółko Śpiewacze, które przy występach swoich zyskało ogólne uznanie. Głęboko kochał Ojczyznę. W czasie powstania, mimo grożącego mu niebezpieczeństwa, organizował kadry ochotnicze, aby wysyłać je pod Zbąszyń. Ku pamięci poległych wybudował wspaniałą kaplicę na cmentarzu. Rzewną była chwila poświęcenia tejże kaplicy. Widząc, że kościółek, aczkolwiek schludny i utrzymany w dobrym porządku, dla licznych jego parafian nie wystarczy, rozszerzył i przebudował go gruntownie w ostatnich latach swego życia. Aby podziękować Najświętszej Marii Pannie za opiekę nad dokonaniem tego dzieła, wybudował grotę Matki Boskiej z Lourdes. W uznaniu zasług jego Władza Duchowna zamianowała go w czerwcu 1929 r. dziekanem dekanatu grodziskiego. Zachorował poważnie we wrześniu 1929 r. Lecz w tej ciężkiej chorobie okazał się prawdziwy heroizm tego wiernego sługi Bożego; wytrwał bowiem na posterunku prawie do końca. Był najlepszym konfratrem, wzorem pracowitości, pobożności i skrupulatnie pojmowanej pracy w kościele, w konfesjonale i na ambonie. Nauki jego i kazania tchnęły prawdziwym duchem Bożym, a treść ich czerpał w pilnych studiach nad pismami Ojców Kościoła i wybitnych kaznodziejów. Odprowadzony na miejsce wiecznego spoczynku przez niezliczone tłumy parafian, przyjaciół, znajomych i matkę - staruszkę, spoczął w bliskości swej świątyni i groty Matki Boskiej z Lourdes.