Ks. Stanisław Szkutnicki (1950 - 2006)

28 grudnia 2006 roku Pan Bóg powołał do siebie ks. Stanisława Szkutnickiego, w latach 1989-94 proboszcza parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Chomiąży Szlacheckiej, a od 1994 roku proboszcza parafii pw. Św. Trójcy w Słaboszewie. Ks. Stanisław Szkutnicki urodził się 8 września 1950 roku w Wągrowcu. Święcenia kapłańskie przyjął 21 czerwca 1975 roku w Gnieźnie z rąk Prymasa Tysiąclecia - kard. Stefana Wyszyńskiego. Posługę kapłańską, jako wikariusz, rozpoczął w parafii pw. św. Stanisława w Nakle (1975-76). Później był wikariuszem w parafiach: pw. św. Michała w Gnieźnie (1976-77), pw. św. Mikołaja w Czeszewie n. Wartą (1977-79), pw. św. Jakuba Apostoła w Wągrowcu (1979), pw. św. Mateusza w Gębicach (1979-80), pw. św. Jakuba w Barcinie (1980-83), pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Nowej Wsi Wielkiej (1983-84), pw. św. Mikołaja w Łabiszynie (1984-87) i pw. Św. Ducha w Inowrocławiu (1987-89). W 1989 roku został proboszczem parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Chomiąży Szlacheckiej (dekanat Żnin), a po pięciu latach, w 1994 roku, parafii pw. Św. Trójcy w Słaboszewie (dekanat Mogilno). Dobry dla innych. W pamięci mieszkańców parafii w Słaboszewie, gdzie duszpasterzował przez ostatnich 12 lat, zapisał się jako kapłan wielce oddany powierzonej sobie wspólnocie. Jak przyznaje ks. kan. Ryszard Pruczkowski z diecezji bydgoskiej, kolega z roku zmarłego kapłana, ks. Szkutnicki przyjmował każdego z wielką otwartością i radością, nigdy nikogo nie osądzając. Każdy, kto go spotkał, czuł się w pełni akceptowany i ważny, bo nigdy nie było dla niego nieważnych spotkań z ludźmi - dodaje ks. Pruczkowski. Będąc proboszczem w Słaboszewie wspierał zarówno duchowo, a czasami i materialnie miejscową Szkołę Podstawową. - W jego obecności w młodych ludziach budziły się nowe siły, pomysły i radości - mówi Wanda Chruśniak, dyrektor Szkoły Podstawowej w Słaboszewie. - Zawsze starał się wydobyć z młodych to, co w nich jest najlepsze i jak mało kto, umiał budzić w nich nadzieję - wspomina Beata Górzyńska, katechetka ze szkoły w Słaboszewie. - Nieustannie biły od niego pokój i radość. Cechy te owocowały również w kontaktach z parafianami. To dzięki niemu wspólnymi siłami wyremontowano w ostatnich latach parafialny kościół. Dla ks. Stanisława Szkutnickiego ważną sprawą było podtrzymywanie więzi koleżeńskich i przyjacielskich, zwłaszcza wśród braci kapłańskiej. - Zawsze uczestniczył w dorocznych spotkaniach w rocznicę święceń kapłańskich czy z okazji imienin kolegów-księży ze swojego roku - mówi ks. kan. Stefan Balcerzak, proboszcz parafii pw. MB Częstochowskiej i św. Barbary w Piechcinie. - Był uczynny i służył pomocą. Swoją kapłańską posługą wspierał także naszą parafię, gdy przygotowywaliśmy lub organizowaliśmy uroczystości kościelne lub parafialne. Dziś wspominamy jego optymizm i ufność. Nie szukał ludzkiego uznania i pochwał, żył dla Kościoła - dodaje ks. Balcerzak. - Księdza Stanisława poznałem w gnieźnieńskim seminarium duchownym, gdzie w 1968 roku rozpoczynaliśmy wspólnie naszą formację do kapłaństwa - mówi ks. Kazimierz Kuczma, proboszcz parafii pw. Świętego Ducha we Wrześni. - Później, jeszcze jako klerycy, odbywaliśmy dwuletnią służbę wojskową w Brzegu n. Odrą. Wspominam go jako człowieka bardzo pogodnego, życzliwego i koleżeńskiego. Pamiętam, że zawsze interesował się i pilnie śledził różne nowinki z dziedziny techniki i elektroniki. Dlatego też, kiedy miałem jakiś "techniczny" problem, zwracałem się do niego, a on zawsze wszystko cierpliwie mi wyjaśniał i tłumaczył. Nękany chorobą Ks. Stanisław Szkutnicki od trzech lat zmagał się z poważną chorobą. - Nawet w momentach mocnego osłabienia organizmu starał się nie okazywać swojej słabości i dzielnie dźwigał krzyż niełatwego przecież doświadczenia, które stało się jego udziałem - wspomina ks. Kuczma. Uroczystości pogrzebowe śp. ks. Stanisława Szkutnickiego odbyły się w niedzielę 31 grudnia 2006 roku w Słaboszewie. Uroczystej Mszy św. pogrzebowej przewodniczył bp Andrzej Dziuba z Łowicza, kolega z roku zmarłego kapłana, a słowo Boże wygłosił ks. kan. Ryszard Pruczkowski. Procesję żałobną na cmentarz parafialny poprowadził bp Wojciech Polak, który wypowiedział również słowa ostatniego pożegnania nad grobem zmarłego kapłana. /Z Przewodnika Katolickiego 02/2007 autor: Marcin Makohoński/