Ks. Wacław Jóźwiak (1919 - 2000)
W nocy z 3 na 4 czerwca 2000 r. zmarł nagle w Gnieźnie śp. Ks. Kan. dr Wacław Jóźwiak, wieloletni Oficjał Trybunału Archikatedry Gnieźnieńskiej. Wiadomość o Jego śmierci zasmuciła i napełniła szczerym bólem najbliższych z rodziny, ale także wielu znajomych i przyjaciół, wśród których znaleźli się Ks. Kardynał Józef Glemp, Prymas Polski, Metropolita Gnieźnieński Ks. Arcybiskup Henryk Muszyński, Jego Biskupi Pomocniczy oraz Biskup Siedlecki, Ks. Bp Jan Nowak. W wyrażonych przy tej okazji wspomnieniach i kondolencjach podkreślano nie tylko osobiste więzi ze śp. Ks. Wacławem, ale także jego wielorakie zasługi dla Kościoła św. i Archidiecezji oraz osobiste przymioty dobrego człowieka i kapłana, który budzi tak powszechny szacunek i uznanie. Jest zatem zrozumiałe, że niniejsze wspomnienie jest zaledwie próbą uchwycenia "na gorąco" tych wydarzeń z życia i posługi śp. Ks. Kanonika, które pozwalają wprawdzie przybliżyć i zachować w naszej pamięci jego szlachetną postać i dokonania, nie jest jednak ich pełnym opracowaniem, bo takie zapewne dopiero nastąpi. Urodził się dn. 12 grudnia 1919 r. w Rogoźnie, w wielodzietnej rodzinie jako przedostatnie dziecko Marcina Jóźwiaka i Teresy z domu Wiertel. Miał pięciu braci i dwie siostry. Do szkoły powszechnej uczęszczał najpierw w Rogoźnie, a po przeprowadzce rodziny do Gniezna, gdzie rodzice zakupili w Goślinowie gospodarstwo rolne, kontynuował swoją edukację w Gnieźnie, którą zakończył egzaminem dojrzałości w 1937 r. w Państwowym Gimnazjum im. Bolesława Chrobrego. W tym samym roku - jak sam napisał - "Czując powołanie kapłańskie i pragnąc oddać się całkowicie służbie Bogu i pracy dla dobra bliźnich" zgłosił się do Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Gnieźnie, gdzie rozpoczął studia, które po dwóch latach przerwała wojna. Wrócił do Seminarium natychmiast po jej zakończeniu, mając ukończone przed wojną dwa lata filozofii oraz dwa lata pracy w okupowanym Gnieźnie. Napisał wtedy: "Po sześcioletniej przymusowej przerwie pragnę podjąć studia, by po ich ukończeniu móc poświęcić się pracy nad uświęceniem dusz bliźnich i swojej własnej". Spełniło się to w 1947 r., gdy w dniu 2 lutego przyjął święcenia kapłańskie. W Świadectwie na zakończenie Seminarium ówczesny Rektor napisał o Nim: "Charakter dobry i koleżeński. Bardzo sumienny w pracy. Nadaje się do pracy duszpasterskiej w większych ośrodkach parafialnych". Dalsze koleje życia kapłańskiego nie pozwoliły Mu jednak na realizowanie łych duszpasterskich predyspozycji, ponieważ po krótkiej posłudze jako wikariusz w Nakle (zaledwie kilka miesięcy) i jeszcze krótszej, jako wikariusz w parafii Archikatedralnej w Gnieźnie, został powołany do pracy w Kurii Metropolitalnej w Gnieźnie, skąd 25.08.1950 r. Ksiądz Prymas skierował Go na studia specjalistyczne na KUL w zakresie prawa kanonicznego. Ukończył je 26 czerwca 1954 r. uzyskując stopień doktora prawa kanonicznego. Wcześniej, bo jesienią 1953 r., po uzyskaniu licencjatu z prawa kanonicznego wraca do pracy w Archidiecezji; przez krótki czas na stanowisko administratora parafii w Szadłowicach a następnie jako notariusz Trybunału Metropolitalnego w Gnieźnie. Zwolniony z tych obowiązków, od 1.07.1958 r. zostaje referentem dla spraw sakramentalnych przy Kurii Metropolitalnej oraz dodatkowo obrońcą węzła małżeńskiego i święceń ad universitatem causarum przy Trybunale Metropolitarnym w Gnieźnie. Z dniem 17.09.1963 r. Ks. Kardynał Prymas Wyszyński zlecił Mu pełnie obowiązków Oficjała Gnieźnieńskiego Trybunału Metropolitalnego, a od dnia 28.01.1964 dodatkowo Sędziego w Prymasowskim Trybunale dla spraw "super rato et non consummato". W latach 1955-1967 był też wykładowcą prawa małżeńskiego w Seminarium Duchownym, a w latach 1980-1985 członkiem Komisji Episkopatu do Spraw Sztuki Kościelnej. Na polecenie Ks. Kardynała Prymasa Wyszyńskiego zajął się dodatkowo zorganizowaniem Muzeum Archidiecezjalnego i Skarbca Katedralnego, w którym w roku 1973 Ks. Prymas powierzył mu stanowisko Kustosza. Przez cały ten czas pełnił nadal obowiązki Oficjała Gnieźnieńskiego Trybunału Metropolitalnego. Te wielorakie i odpowiedzialne zadania, które pełnił gorliwie i kompetentnie przez tyle lat, zostały wysoko ocenione przez kolejnych Arcypasterzy naszej Archidiecezji. Wyrazem takiej oceny było m.in. powołanie Ks. Oficjała przez Ks. Prymasa Wyszyńskiego do gremium Kapituły Prymasowskiej Kościoła Katedralnego w Gnieźnie (26.03.1968) oraz Jego "słowa podzięki - skierowane do Ks. Kanonika - za okazaną gotowość, rzetelność i gorliwość, z jaką powierzona praca została wykonana" (pismo z 26.04.1973). Podobnie oceniał Jego prace Ks. Kardynał Józef Glemp, podkreślając zwłaszcza Jego wieloletnie kierowanie Trybunałem Metropolitalnym w Gnieźnie, który należał do najbardziej pracowitych sądów kościelnych w Polsce, a także wyjątkowe zasługi i ofiarność w zabezpieczeniu i zorganizowaniu zbiorów muzealnych Archidiecezji. "Dzięki tej zapobiegliwej pracy - jak pisał Ks. Prymas w 1989 r. -wiele zabytkowych obiektów zostało zakonserwowanych lub wręcz ocalonych". Podkreślił przy tym, że dzieło integrowania zbiorów różnych obiektów artystycznych i historycznych prowadził Ks. Oficjał całkowicie bezinteresownie. Gdy w 1994 r. - ze względu na wiek i osobistą prośbę - kończył Ks. Kanonik obowiązki Oficjała, kolejny Arcypasterz, Ks. Arcybiskup Henryk Muszyński w okolicznościowym piśmie złożył Mu serdeczne podziękowanie "za dotychczasową ofiarną i pełną poświęcenia pracę kapłańską, zwłaszcza za 41 lat pracy w Trybunale Metropolitalnym, a "wdzięczny za ogrom zasług dla Archidiecezji Gnieźnieńskiej wyrażał Mu słowa najgłębszego uznania... oraz życzył zadowolenia i satysfakcji z życiowych dokonań". Wspomniane tu fragmentarycznie dokonania śp. Ks. Oficjała, chociaż znaczące i wysoko oceniane, nie dają jednak wystarczającego obrazu Jego życia i osoby. Trzeba jeszcze wspomnieć i odkryć te wartości i przymioty, które przybliżają nam wizerunek dobrego człowieka i kapłana. Jak przypomniano podczas Mszy św. pogrzebowej "Wielu zapamiętało Go jako dobrego człowieka, przyjaznego ludziom, często się uśmiechającego, życzliwego i wrażliwego na ludzkie potrzeby i spieszącego im z pomocą. Szanował ludzi prostych i pracowitych. Chętnie z nimi rozmawiał i przebywał. Nie znosił natomiast ludzi zakłamanych i fałszywych, postępujących niesprawiedliwie. Był wyczulony zwłaszcza na krzywdę czynioną komukolwiek... i bardzo przeżywał, gdy sprawcą jej był ktoś, kto powinien pomagać i czynić dobrze". Bóg obdarował Go licznymi zdolnościami; był wykształcony i mądry, a równocześnie skromny i krytyczny w ocenie samego siebie, a także wszelkich fałszywych czy pozornych wielkości i autorytetów. Z dystansem, a czasem z ironią, odnosił się do ludzi zapatrzonych w siebie, nadętych, podkreślających swoje wykształcenie, piastowane urzędy czy godności. Sam nigdy tego nie czynił. Bardzo też kochał Kościół św. mimo braków i słabości ludzkich, które w nim dostrzegał i o których wiele wiedział z racji pełnionych przez siebie posług. Służył Kościołowi z całkowitym oddaniem, rzetelnie i gorliwie wypełniając powierzone Mu zadania, a były to najczęściej zadania i obowiązki administracyjne, pozbawione tych radości, które zwykle daje kapłanowi bezpośredni udział w posługach duszpasterskich. Był kapłanem świadomym swojego powołania i złączonej z kapłaństwem godności i odpowiedzialności. Szanował kapłaństwo w sobie i w drugich, ale nigdy nie wykorzystywał go dla własnych korzyści i przywilejów. Był wiemy modlitwie. Nie mogąc z racji pełnionych posług, w pełni uczestniczyć w duszpasterstwie, realizował swoje kapłaństwo przede wszystkim przez codziennie sprawowaną Eucharystię, którą głęboko przeżywał, a także przez chętne udzielanie się z tą posługą w parafiach, do których był często zapraszany. Takich ubogacających wydarzeń i przymiotów w życiu śp. Ks. Wacława było zapewne więcej. Niech zatem, ubogacą je jeszcze własne refleksje i doświadczenia wyniesione z naszych z Nim kontaktów. I chociaż Jego ziemskie życie, w nieznanej nam godzinie nocy z 3 na 4 czerwca, dobiegło już końca, wspominamy je z wdzięcznością, a także Jego osobę w przeświadczeniu wiary, że On nie odszedł, a jedynie wyprzedza nas na wspólnej drodze do domu Ojca w niebie. W tym przeświadczeniu przeżywaliśmy Jego obrzędy pogrzebowe gromadząc się 8 czerwca w Bazylice Gnieźnieńskiej na sprawowanej pod przewodnictwem Ks. Biskupa Bogdana Wojtusia Eucharystii, podczas której Słowo Boże wygłosił Ks. Kan. Bolesław Dzierwa. Następnego dnia, o godz. 11.00 w Bazylice, przy licznym udziale kapłanów i wiernych, Ks. Biskup Bogdan Wojtuś przewodniczył Mszy św. koncelebrowanej, a Ks. Kan. Jan Kubicki wygłosił Słowo Boże. Jego ciało zostało złożone do grobu na cmentarzu św. Apostołów Piotra i Pawła w pobliżu grobów przyjaciół-kapłanów, którzy Go poprzedzili w drodze do wieczności: Ks. Władysława Zientarskiego i Ks. Kan. Bogdana Bolca. Obrzędom na cmentarzu przewodniczył Ks. Biskup Stanisław Gądecki. "Ojcze nieskończenie dobry. Dzięki Ci składamy za wszystkie dobrodziejstwa, którymi obdarzyłeś Twojego Sługę kapłana Wacława w ziemskim życiu i które za Jego pośrednictwem nam przypadły w udziale... Spraw, aby bramy raju otworzyły się przed Twoim Sługą, nam zaś, którzy pozostajemy na ziemi, daj moc, abyśmy się wzajemnie pocieszali słowami wiary, aż spotkamy się wszyscy w Chrystusie i na zawsze połączymy się z Tobą i z naszym bratem..." (Obrzęd pogrzebu) /Ks. Jan Kubicki/