Ks. Zdzisław Wyskota - Zakrzewski (1870 - 1936)

Urodził się 11 czerwca 1870 r. w Kokorzynie w pow. kościańskim. Ojcem jego był Władysław, dziedzic Kokorzyna, poseł na Sejm pruski i powstaniec z r. 1863, matka Wanda z Rawiczów - Kosińskich, w prostej linii wnuczka generała dywizji Amilkara Kosińskiego. Wraz z licznym rodzeństwem wychowywał się przyszły kapłan w atmosferze patriarchalnego dworu szlacheckiego, w kulcie dla tradycji i w wielkiej miłości Ojczyzny. Pierwsze nauki pobierał w domu rodzicielskim, później w Kościanie u ks. mansjonarza Piotra Bączkowskiego. Od r. 1882 do Wielkanocy 1883 uczęszcza do gimnazjum w Cylichowie (prowincji Brandenburskiej) - później do r. 1888 do gimnazjum Komeniusza w Lesznie. Zdawszy egzamin do tzw. sekundy wyższej, udaje się na uniwersytet wrocławski, by studiować chemię. Dla względów zdrowotnych przerzuca się na studium agronomii oraz odbywa praktykę w Małym Krzycku i Chwałkowie do sierpnia roku 1890. Poczuwszy w sobie powołanie do stanu duchownego, powraca na ławę szkolną w gimnazjum Leszczyńskim i kończy je, zdając maturę w r. 1892. Teologię studiuje w Poznaniu i Gnieźnie i 28 czerwca 1896 z rąk arcybiskupa Floriana Stablewskiego otrzymuje święcenia kapłańskie. Przez trzy i pół roku następnie pracuje jako mansjonarz w Śremie oraz przez rok jeden w Kościanie. Dnia 8 grudnia 1900 obejmuje probostwo w Golejewku, gdzie pozostaje prawie ćwierć wieku. 1 listopada 1924 przenosi się do Wolsztyna, otrzymując jednocześnie od Władzy duchownej nominację na dziekana dekanatu Zbąszyńskiego. 1 grudnia 1931 przenosi się na probostwo do Dolska, gdzie zostaje już do końca swego bardzo czynnego żywota. Bo rzeczywiście Ks. Zakrzewski prowadził żywot bardzo czynny i pracowity. Rozpoczyna go owocną pracą duszpasterską i społeczną. Jako wikariusz w Śremie przy boku ks. prałata Wawrzyniaka brał żywy udział w pracy narodowej. W czasie słynnego strajku dzieci szkolnych pojechał do Rzymu, gdzie mu się udało uzyskać audiencję u Ojca Św., Piusa X, by z własnej inicjatywy opowiedzieć - jako naoczny świadek - na jakie prześladowanie narażona jest katolicka i polska ludność w Prusach. W Golejewku, w pow. rawickim, czekało go ciężkie zadanie. Parafia była zaniedbana, bez kościoła, a Msze św. i nabożeństwa odprawiać trzeba było w rozpadającej się stodole. Jednak Ks. Zdzisław zabrał się z zapałem do pracy. Już w parę lat, tak w Golejewku jak i w sąsiedniej Zielonej Wsi, wystawił piękne kościoły, a w całym powiecie zasłynął jako obrońca polskości i niestrudzony organizator życia gospodarczego i kulturalnego wsi polskiej. Za jego inicjatywą i przy wybitnym współudziale powstały w okolicy bank ludowy, teatr amatorski, towarzystwa śpiewacze, a lud okoliczny z uwielbieniem patrzał na swego proboszcza, który go siłą swego ducha wydzierał germanizacji a uczył myśleć i czuć po polsku. Lecz bujnej jego naturze i żywemu umysłowi nie wystarczało to wszystko. Zajmował się muzyką, rozwijał ożywioną działalność literacką. Z urodzenia poeta, pisywał piękne wiersze, tworzył dramaty o tle historycznym lub ludowym, wreszcie opublikował szereg prac historycznych. W Golejewku zastała Ks. Zdzisława zawierucha wojenna. Gdy nadszedł rok 1918 stanął jako pierwszy w szeregach powstańczych. Obrany prezesem Rady Ludowej powiatu rawickiego był faktycznym kierownikiem całej akcji. Trudno opisywać te piękne dni krwi i chwały. Kto ciekaw, niech sięgnie do książeczki ks. Zdzisława pt. "Walki o Rawicz". Za akcję powstańczą został odznaczony Ks. dziekan Zakrzewski odznaką pamiątkową Rady Ludowej "Za Waleczność", odznaką Wojsk Wielkopolskich, medalem "Polska swemu Obrońcy" medalem Niepodległości i Krzyżem Oficerskim Polonia Restituta. Ale i w Wolsztynie czekała go praca tak bardzo odpowiadająca jego estetycznemu nastawieniu. Wspaniała fara z XVIII w. była w stanie opłakanym, W ciągu siedmiu lat od 1924 do 1931 r. Ks. Zakrzewski dokonał przy wielkiej ofiarności parafian i dziedziczki Wolsztyna p. hr. Mycielskiej, przepięknej restauracji zabytku. Artystyczne freski zdobiące wnętrze zostały odmalowane, poczyniono szereg upiększeń, które z kościoła w Wolsztynie uczyniły jedną z piękniejszych świątyń w Wielkopolsce. Ostatnie lata przepędza Ks. Zakrzewski w Dolsku. Miasteczko to, niegdyś ulubiona siedziba biskupa Czartoryskiego, posiada stary gotycki kościół i piękną przeszłość. W 1936 roku pamięć dawnej świetności prawie zaginęła, jedynie surowe mury fary przypominają dawne dzieje. Zdążył atoli ks. Zakrzewski jeszcze przed śmiercią usunąć szereg szczegółów szpecących dotąd dostojną sylwetkę świątyni, upiększyć i powiększyć ogród probostwa, który był jego dumą i ukochaniem. Cicha plebania w Dolsku stała zawsze otworem dla wszystkich potrzebujących pomocy czy spokoju. Żył dla drugich, o sobie zapominając zupełnie. Tutaj w ciszy wiejskiej napisał ks. dziekan Zakrzewski ostatnie swe dziełko, pełne wzniosłych myśli: "Eucharystyczna Droga Krzyżowa". Tak minęły lata i miesiące pracowitego życia. Nie zważając zupełnie na siebie sędziwy kapłan zaziębił się; przyszło zapalenie płuc. Przewieziony do szpitala powiatowego w Śremie, zmarł po czterodniowej chorobie w obecności rodziny. Pogrzeb w Dolsku był prawdziwą manifestacją ku Jego czci. Zjechali się księża z archidiecezji, przybyły delegacje z Wolsztyna i Golejewka, liczna rodzina i znajomi. Wyrosła nowa mogiła przy starym kościele w Dolsku. Pochyliły się sztandary, pochyliły drzewa swe zielone głowy okrywając cieniem świeży grób. Odszedł od nas kapłan nieprzeciętnej miary, który wiele zdziałał w życiu, człowiek o wielkim sercu i wielkiej duszy.