Dominik Nowak o powstaniu 1918/1919
Przed II wojną światową i po pracownik Polskich Kolei Państwowych w Mogilnie na stanowisku dyżurnego ruchu. Podporucznik. W 1906 r. uczestnik strajku szkolnego w Miłosławiu. Powołany do czynnej służby wojskowej w armii pruskiej 1913 r. z której zdezerterował w grudniu 1918 r. i przyłączył się do powstańców w Mogilnie. Walczył w okolicach Mogilna, Strzelna, Kruszwicy, Mątwach i Inowrocławia pod dowództwem ppor. Stanisława Roloffa. Pełnił też w Mogilnie, funkcję cenzora stacji telegraficzno - telefonicznej. Jako przeszkolony żołnierz - telegrafista został przydzielony do wojsk łączności przy Dowództwie Okręgu Wojskowego nr 1 Gniezno. Odznaczony Medalem Niepodległości, Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
"Nie byłoby Powstania Wielkopolskiego 1918/1919 oraz jego bezprecedensowego sukcesu militarnego i politycznego gdyby nie wyjątkowa postawa Polaków pod zaborem pruskim. Poprzez "najdłuższą wojnę nowoczesnej Europy" oraz realizowaną wtedy ideę pracy organicznej nasi pradziadkowie i dziadkowie znakomicie przygotowali się do poświadczenia w 1918 roku naszej tożsamości narodowej"
Wspomnienie o wyzwoleniu Mogilna podczas Powstania Wielkopolskiego 1918/1919
W Lipcu 1918 roku potajemnie zostaje utworzona Powiatowa Rada Ludowa w skład której weszli: Józef Trzciński, Wincenty Chojnacki, Piotr Płoszyński, ks. Mieczysław Brodowski, Antoni Konieczka i Teodor Krobski. Powiatowa Rada Ludowa często organizowała potajemne zebrania w prywatnych domach, najczęściej odbywały się one na plebanii farnej u ks. Mieczysława Brodowskiego i u Józefa Trzcińskiego, dziedzica na Świerkówcu. Po wybuchu rewolucji w Berlinie tj. po 10.11.1918 roku przybył do Mogilna oddział Grenzschutzu w sile jednej kompanii ( liczył on około 100 osób) i ulokowany został w szkole średniej dla chłopców. Dowódca kompanii zakwaterowany został w właściciela młyna - Niemca. W tym samym czasie zostaje również utworzona w Mogilnie Rada Robotniczo - Żołnierska, którą początkowo organizował Niemiec, pracownik starostwa wspólnie ze Stanisławem Roloffem, który powrócił z frontu pierwszej wojny do Mogilna. Z chwilą rozpoczęcia powstania w Poznaniu Radę Robotniczo - Żołnierską przejął Stanisław Roloff, syn szewca Ferdynanda, były żołnierz armii pruskiej w stopniu sierżanta. Stanisław Roloff kierował Radą ściśle współpracując z Towarzystwem "Sokół", którego prezesem wówczas był Jarecki Feliks, kupiec w Mogilnie, sekretarzem Maksymilian Bosiacki, a naczelnikiem Aleksander Jakubowski - była to współpraca tajna, o której nie mogli dowiedzieć się Niemcy (Roloff był dawnym członkiem Sokoła). Podobną współpracę Stanisław Roloff nawiązał z drużyną harcerską, której komendantem był Roloff Roman, brat Stanisława. Urządzano tajne zebrania członków Sokoła i harcerstwa w celu przygotowania się tych organizacji do udziału w powstaniu. Odbywały się one najczęściej u Feliksa Jareckiego. Rada Robotniczo - Żołnierska w mieście pilnowała porządku, prowadziła dokładną ewidencję żołnierzy Polaków powracających z armii pruskiej jak również wystawiała patrole i posterunki przy ważniejszych obiektach. Powiatowa Rada Ludowa działała również w konspiracji, ale na podstawie wytycznych, zaleceń Naczelnej Rady Ludowej w Poznaniu. Natomiast Rada Robotniczo - Żołnierska, pod komendą Stanisława Roloffa działa zgodnie z rozkazem Naczelnej Komendy Sokoła w Poznaniu, którą wówczas kierował Naczelnik Okręgowy Pan Lange z Poznania, który na kilka dni przed wybuchem powstania przybył do Mogilna, do Feliksa Jareckiego i polecił organizować i przygotowywać się do powstania. Praca ta polegała na organizowaniu oddziału powstańczego i zbieraniu oraz organizowaniu broni. Broń zbierano od żołnierzy powracających a frontu, ludności cywilnej i Bractwa Kurkowego. Zdobywano ją również z transportów kolejowych. Miejscem magazynowania były strychy i piwnice w domach prywatnych oraz magazynach Spółdzielni "Rolnik". Na opiekunów magazynów broni wyznaczono Antoniego Konieczkę i Teodora Krobskiego i innych członków Rady Robotniczo- Żołnierskiej. Dużą część broni zmagazynowano również w budynkach gospodarczych naprzeciwko kina Tęcza. Na wieść, że ppor. Paweł Cyms z kompaniami gnieźnieńską i wrzesińską posuwa się w kierunku Mogilna, ruch powstańczy w Mogilnie wzmaga się i powstaje wtedy decyzja rozbrojenia kompanii Grenzschutzu bez rozgłosu. Polacy należący do Rady Robotniczo - Żołnierskiej wspólnie z Sokołem mieli wyznaczone role działania, byli podzieleni na grupy, z których każda była przeznaczona do specjalnych zadań. 31 grudnia 1918 roku Rada Robotniczo - Żołnierska ogłosiła, że w tym dniu odbędzie się zabawa dla żołnierzy Polaków powracających z frontu I wojny, a w międzyczasie wysłano patrole naprzeciw oddziałom ppor. Pawła Cymsa. Celem takiego postępowania było odwrócenie uwagi Niemców. Na salę przybył dużo gości, w strojach wieczorowych i żołnierzy w mundurach - sama zabawa była przygotowana dla rezerwistów. Stanisław Roloff poza organizacją zabawy, działał również w mieście przygotowując przebieg rozbrojenia Grenzschutzu. Porozstawiał patrole na mieście składające się wyłącznie z Polaków, byłych żołnierzy armii pruskiej. W rozszerzonych patrolach brali również udział cywile, członkowie Zarządu Sokoła jak: Feliks Jarecki - prezes Sokoła, Maksymilian Bosiacki - sekretarz, Aleksander Jakubowski - naczelnik gniazda, Maliński - drugi naczelnik i Stanisław Urbański z ramienia Rady Robotniczo - Żołnierskiej. Z patrolem w którym brali udział wyżej wymienieni cywile Stanisław Roloff wyszedł na ulicę ks. Piotra Wawrzyniaka w kierunku Fary - kościół pw. Św. Jakuba Ap., ponieważ w tym czasie miał przechodzić z mieszkania Niemca, właściciela młyna komendant oddziału Grenzschutzu do średniej szkoły chłopców w Mogilnie, gdzie ulokowani byli żołnierze tego oddziału. Spotkanie nastąpiło z niemieckim komendantem naprzeciwko Fary, który nie spodziewał się powstańczego patrolu. W momencie spotkania z patrolu wystąpił Stanisław Roloff i Stanisław Urbański oboje z karabinami, którzy nakazali mu podnieść ręce do góry, oświadczając jednocześnie, że jest aresztowany. Musiał zdać broń, pas pozostawiono mu i polecono, aby poszedł z nimi do kwatery wojskowej. W czasie marszu oficera Grenzschutzu z polskim patrolem Roloff wydał mu kategoryczne polecenie aby rozkazał swym podwładnym żołnierzom złożyć broń. W tym czasie po całym mieście chodziły patrole powstańcze. Gdy przybyli do kwatery żołnierzy niemieckich, napotkali posterunek niemiecki, który rozbroili - odebrali broń i wyprowadzili na podwórze szkoły, by inni żołnierze nie widzieli tego. Następnie patrol powstańczy wraz z oficerem wszedł do Sali, w której mieścił się główny odwach. Oficer wszedł pierwszy i gdy wyłonił się jeden z podoficerów krzyknął achtung i wszyscy żołnierze którzy znajdowali się na odwachu stanęli na boczność. Wtedy komendant powiedział "Jesteśmy zmuszeni do złożenia broni", równocześnie sam odpiął pas i złożył go na stół odwachu, a żołnierzom wydał rozkaz by złożyli broń posiadaną przy sobie z amunicją. Broń długa była ustawiona w stojakach pod ścianami, którą powstańcy wynieśli na zewnątrz. W ten sposób cały oddział Grenzschutzu stacjonujący w Mogilnie rozbrojono bez przelewu krwi. Rozbrojonych żołnierzy ustawiono w kolumnę czwórkową na Rynku, jednocześnie wysłano do starostwa oddział powstańców, by z tamtąd przytransportowali skrzynkę z pantoflami holenderskimi (dłubankami), które wydano żołnierzom niemieckim po odebraniu butów. Po tym cały oddział Grenzschutzu, członkowie Rady Robotniczo - Żołnierskiej odprowadzili na dworzec kolejowy by odesłać go pociągiem do punktu zbiorczego w Poznaniu. W międzyczasie, gdy powstańcy mieli już ustawionych w kolumnie żołnierzy Grenzschutzu, do Mogilna weszły oddziały ppor. Pawła Cyma. Odziały stanęły na Rynku w kolumnach czwórkowych w całkowitym uzbrojeniu z polową kuchnią, która miała przygotowywać pożywienie dla oddziałów. Po ostatecznym załatwieniu się z wojskami Grenzschutzu i powitaniu oddziałów powstańczych z Gniezna, Wrześni i Trzemeszna Powiatowa Rada Ludowa zebrała się w Sali ( obecnie sala Domu Kultury) na naradę z dowódcą oddziałów ppor. Pawłem Cymesem. Przed rozpoczęciem narady Cyms obstawił krańce wszystkich wylotowych ulic z miasta swoimi patrolami. Specjalnie silnie obstawił wiadukt kolejowy by nie zaskoczyła wyzwolone Mogilno niespodzianka ze strony oddziałów niemieckich z kierunku Inowrocławia. Jednocześnie powstańcami obsadzono dworzec kolejowy, a przede wszystkim centrale telefoniczną i telegraf. Po załatwieniu wszelkich spraw dotyczących bezpieczeństwa w mieście przystąpiono do narady. Na zebraniu z Powiatową Radą Ludową ppor. Cyms zarządził stan oblężena i w porozumieniu z Powiatową Radą Ludową mianował komendantem miasta Mieczysława Plucińskiego - właściciela majątku w Gozdawie, rozwiązując Radę Robotniczo - Żołnierską organizuje Straż Ludową, która zajęła się porządkiem w mieście, zapewniając mieszkańcom miasta spokój i ład. Zorganizowana Straż Ludowa zajęła się również odbieraniem broni od Niemców mieszkających w Mogilnie i okolicznych wioskach. Odebraną broń składano w magazynach Spółdzielni "Rolnik" i w domu Brauera przy Rynku. Opiekunami magazynów z bronią zostali Andrzej Konieczka, Franciszek Kostecki i inni. Po zorganizowaniu Komendy Miasta, Straży Ludowej i władzy administracyjnej Stanisław Roloff na polecenie Cymsa zebrał swój oddział w sile około 100 ludzi i wyruszył na pomoc powstańcom Kruszwicy i Inowrocławia. Pod groźbą użycia broni zmusił niemiecką drużynę pociągu, by jego oddział przewiozła do Janikowa i Inowrocławia. W tym samym czasie Gajewski z Trląga doniósł Roloffowi, że Janikowo jest obsadzone wojskami niemieckimi. Wtedy potajemnie wydano polecenie dyżurnemu ruchu, by pociąg z kompanią Roloffa skierował na Strzelno i Kruszwicę. W drodze, już po wyjeździe za Kunowo, obsługa znowu odmówiła posłuszeństwa i nie chciała dalej prowadzić pociągu, ale pod groźbą powstańców dowieźli oddział do Kruszwicy, dalej przewieziony platformami i węglarkami do Mątew, gdzie już przybył ze wszystkimi siłami połączonych oddziałów Paweł Cyms, pod którego rozkazy stawił się oddział Stanisława Roloffa. W ten sposób Mogilno zaliczono do miast, które już 01.01.1919 roku należało do wolnej niepodległej Ojczyzny, a oddziały mogileńskie wyruszyły na pomoc w wyzwoleniu dalszych miejscowości.
Napisał: Dominik Nowak, Powstaniec Wielkopolski 1918/1919 z Mogilna.
Spoczywa na mogileńskim cmentarzu